Czy kiedykolwiek myślałeś, drogi Czytelniku - być może po obejrzeniu wstrząsających materiałów rosyjskiej telewizji, a być może po lekturze wzruszających tekstów Janusza Korwina-Mikkego - by wesprzeć dzielnie walczących na Ukrainie separatystów? Jeśli tak - a nie wątpię, że wśród tych najgorliwiej komentujących czytelników znajdzie się ktoś chętny - to na przeciw tym oczekiwaniom wychodzi Paweł Gubariow, gubernator tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Ten 31-letni były pracownik agencji reklamowej opublikował bowiem na swoim blogu pełen, kompletny poradnik początkującego separatysty. Elementarz jest naprawdę długi, więc tu zamieścimy tylko krótkie - choć wstrząsające - fragmenty.
W pierwszej części Gubariow dodaje otuchy wszystkim, którzy chcieliby przyłączyć się do walki, lecz się boją.
Nie jesteś profesjonalistą? A czy chorowity romantyk Che Guevara był profesjonalistą? Czy może amator rekonstrukcji historycznych Striełkow jest profesjonalistą? Tak naprawdę, wszystko czego potrzebujesz, to podjąć decyzję: "Tak, jestem gotowy zaryzykować swoje życie, życie i zdrowie swoich bliskich i przyjaciół, a także zacząć zabijać byłych rodaków za..." no, tu już sam dokończ: za oswobodzenie Ukrainy od faszystów, bezpieczeństwo Odessy, Republikę Noworosji, przyłączenie się do Rosji itp. itd. "Nie jesteś gotów? Tak właściwie nikt nigdy nie jest gotów, wszyscy zaczynają niegotowi.
- zapewnia Gubariow. Potem jest już z górki, a wszystkie niezbędne kroki autor wymienia w krótkich, zgrabnych punktach- bez emocji, jak w instrukcji z IKEI: Zbieracie ekipę trzech lub czterech zaufanych znajomych. Potrzebujecie transportu, broni i pieniędzy. Pieniądze zbieracie przez internet i napadając na bankomaty. Transport - kupujecie samochody na podstawionych słupów - bezdomnych, narkomanów i tym podobnych. Broń - obrabowując magazyny i sklepy z bronią. Można też spróbować przekupić żołnierza, ale to ryzykowne, bo można trafić na "patriotę".
Teraz już można przystąpić do pierwszego etapu działalności - przypadkowych aktów terroru wobec "faszystów". Można to robić podjeżdżając samochodem i posyłając serię z automatu w ich stronę, lub wybrać cel i strzelić czając się zza krzaka. Nie częściej niż raz na 1-2 tygodnie. Kiedy już nabierzemy w ten sposób doświadczenia, można przejść do drugiego etapu - nękania ukraińskich żołnierzy. Taktyka jest podobna: nigdy nie wybieramy otwartej walki, lecz pojedynczych żołnierzy w odosobnionych miejscach.