Haszczyński: Syryjczycy do Belwederu

W czasie kryzysu migracyjnego odnieśliśmy wielki sukces w pogarszaniu wizerunku Polski. Może to mieć poważny wpływ na skuteczność polskiej polityki zagranicznej. A nie musiało tak być.

Aktualizacja: 09.09.2015 00:40 Publikacja: 08.09.2015 20:56

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Polska jest niesolidarna, niewdzięczna, niedobra, bezduszna, rasistowska, kseno- i islamofobiczna – negatywnych opinii nie szczędziły nam ostatnio nie tylko media w wielu krajach zachodnich, ale i tamtejsi politycy. Choćby prezydent Francji – państwa, które jeszcze kilka tygodni temu samo broniło się przed wprowadzeniem zasady automatycznego przyjmowania przez każde państwo określonej kwoty uchodźców – atakuje teraz Polskę (i naszych sąsiadów z nowej Unii), posługując się emocjonalnymi argumentami. Nie dba nawet o to, czy są one zgodne z prawdą.

François Hollande mówi: My dla was po upadku komunizmu natychmiast otworzyliśmy drzwi i zaprosiliśmy do wspólnego budowania Europy. W rzeczywistość Francja długo sprzeciwiała się przyjęciu Polski do UE, a gdy to już nastąpiło, zatrzasnęła drzwi przed polskim hydraulikiem i polską pielęgniarką.

Trwa wyścig w oskarżaniu Polski o brak solidarności, której ponoć nasz kraj sam tak obficie doświadczał. Niestety, coraz wyraźniej przebija się groźba: Nie łudźcie się, że odczujecie naszą (zachodnią, niemiecką) solidarność w sprawach dla was istotnych. Oznacza to, że na stałe bazy NATO czy kolejne przedłużenie sankcji wobec Rosji za agresję na Ukrainie nie ma co liczyć. I na wszystkie inne ustępstwa, na które mogłyby pójść Niemcy, by utrzymać bardzo dobre stosunki z Polską w czasach Andrzeja Dudy i – być może – także rządu PiS. W momencie zaprzysiężenia prezydenta wydawało się to prawdopodobne. Teraz, z powodu uchodźców, staje się trudne.

Polscy politycy ze strachu przed wyborcami zapomnieli o pragmatyzmie. I stanęli na czele ruchu oporu przeciwko imigrantom. Zupełnie jawnie mówili o obawach związanych z integracją i reakcją społeczeństwa, walczyli o to, by liczba imigrantów była jak najmniejsza. A nie wyłącznie o to, by nie wprowadzono wspomnianych kwot (bo gdy one będą obowiązywały, mogą napłynąć setki tysięcy, a nie tysiące uchodźców).

Tymczasem inni, choć podzielają obawy, głośno zapraszali uchodźców. Świetny wizerunek wypracowała sobie Finlandia, której premier zaprosił uchodźców do swojego domku letniego, a szef banku centralnego zapowiedział, że wyda na przybyszów jedną pensję. Nikt nie zauważył, że koalicjantem ugrupowania premiera jest antyimigrancka Partia Finów. Na dodatek jej lider, zarazem szef MSZ, interesuje się głównie losem uciekających z Bliskiego Wschodu chrześcijan. Za podobne poglądy Polska jest biczowana.

Doprowadziło to do tego, że tak jak zdjęcie martwego kurdyjskiego dziecka na tureckim piasku stało się symbolem tragedii uchodźców, tak Polska – symbolem niewybaczalnej w tej chwili nieczułości na ich los. Co wcale nie uchroni nas przed przyjęciem wielu tysięcy imigrantów. Opór okazał się nieskuteczny i niezwykle kosztowny wizerunkowo.

Strat już się nie da w całości odrobić. Ale jakiś dobrze nagłośniony gest wobec uchodźców mógłby ocieplić image Polski. Mam już przed oczami taki obraz: syryjska rodzina bezpieczna w Belwederze.

Publicystyka
Estera Flieger: Co łączy Krzysztofa Stanowskiego z Elonem Muskiem? A mógł namieszać w wyborach
Publicystyka
Rozmowy w Dżuddzie i czerwone linie, których nie przekroczy Kijów
Publicystyka
Daria Chibner: Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Reset z Rosją nową doktryną Donalda Trumpa. To geopolityczna katastrofa PiS
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń