Jako przykład zachowania sądu konstytucyjnego dobrze ilustrujący tę bajkową przypowieść kameruński prawnik omawia sytuację w Mali po zamachu wojskowym w 2012 r., w którego konsekwencji od władzy został odsunięty demokratycznie wybrany prezydent Amadou Toumani Touré. Kraje zachodniej Afryki, stowarzyszone w regionalnej organizacji ECOWAS, wynegocjowały wówczas z puczystami rozwiązanie kompromisowe, które zakładało uznanie władz wojskowych. Te z kolei zobowiązały się do przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich. Do tego wszakże niezbędne było orzeczenie malijskiego sądu konstytucyjnego sankcjonujące stan faktyczny (junta u władzy i wymuszona dymisja Tourégo), a więc legitymizujące sytuację powstałą w wyniku naruszenia porządku konstytucyjnego państwa malijskiego. To bardzo pragmatyczne podejście, które mogłoby budzić sprzeciw dogmatycznych strażników litery prawa, pozwoliło jednak na przezwyciężenie politycznego impasu.
Inny przykład dostosowania się do okoliczności przez sądownictwo konstytucyjne w kraju afrykańskim – tym razem po ustaniu „burzy" – pochodzi z Liberii wstrząsanej przez ponad dekadę, w latach 1989–2003, krwawymi konfliktami wywołanymi przez „lordów wojny" z Charlesem Taylorem na czele. Otóż Sąd Najwyższy Liberii w swoim wyroku z 2011 r. odniósł się do skargi na działania Komisji Prawdy i Pojednania powstałej na mocy układu pokojowego zawartego w Akrze w celu ostatecznego pogodzenia wszystkich zwaśnionych stron. Skarżący zarzucał w swoim pozwie, że komisja działała z naruszeniem liberyjskiej ustawy zasadniczej, a Sąd Najwyższy te zarzuty podzielił, nie odnosząc się w żadnej mierze do specyfiki czasu działania komisji – tuż po krwawym konflikcie zagrażającym samej państwowości Liberii.
Kolejna egzemplifikacja niemieszczącej się w tradycji europejskiej „elastyczności" orzecznictwa konstytucyjnego Afryki dotyczy Madagaskaru. W 2009 r. przez kraj przeszła fala masowych protestów ludności wspieranych przez armię. Urzędujący prezydent Marc Ravalomanana przekazał władzę dyrektoriatowi wojskowemu, a ten z kolei powierzył ją liderowi opozycji Andry Nirinie Rajoelinie, mianując go „przewodniczącym władzy najwyższej, w okresie przejściowym". Malgaski sąd konstytucyjny w swoim werdykcie wskazał wprawdzie na niekonstytucyjność obu instytucji, czyli „dyrektoriatu wojskowego" i „władzy najwyższej, w okresie przejściowym" – uznał jednak akty prawne wydane przez oba niekonstytucyjne organy, motywując to „szczególnym kontekstem politycznym".