Przeciwnicy dostępu do broni nareszcie się doczekali: posiadacz legalnego pozwolenia na broń dokonał za jej pomocą zabójstwa w Poznaniu, a następnie zastrzelił się sam. Można wreszcie zagrać na emocjach naprawdę mocno i podbić tym drastycznym przypadkiem swoją stałą śpiewkę: nie wolno dawać Polakom broni, bo się pozabijają. Do tego swoje dokłada policja, wskazując, że co prawda cofnęła sprawcy pozwolenie – nie wiemy dokładnie, na jakiej podstawie – ale wskutek orzeczenia sądu administracyjnego musiała je przywrócić.
Zostawmy emocje na boku. Gdy to zrobimy, okaże się, że poznańskie zabójstwo nie dowodzi absolutnie niczego. Statystycznie rzecz biorąc – nie istnieje. Dotychczas zdarzały się absolutnie pojedyncze zdarzenia z użyciem broni czarnoprochowej, którą można kupić nawet bez rejestracji, a której liczbę sztuk w Polsce szacuje się na co najmniej pół miliona. Zabójstwa z legalnie posiadanej przez prywatne osoby broni palnej, podlegającej pozwoleniom, są jeszcze rzadsze. Ja takiego jak to z Poznania w ogóle nie pamiętam, a zajmuję się tą tematyką od lat.
Czytaj więcej
Mikołaj B., który w niedzielę w Poznaniu zastrzelił mężczyznę, a następnie popełnił samobójstwo, w ubiegłym roku stracił pozwolenie na posiadanie broni. Odwołał się od tej decyzji i pistolet został mu przywrócony - informuje WP.pl
Polacy mają dzisiaj ponad 760 tys. sztuk broni, posiadanej w ramach ponad 286 tys. pozwoleń (dane na koniec 2022 r.). Pod tym względem jesteśmy na szarym europejskim końcu, przegrywając pod względem liczby sztuk broni na 1000 mieszkańców nawet z krajami o tak restrykcyjnych przepisach jak Wielka Brytania, o takich Czechach nie mówiąc. W 2021 r. pozwoleń było 252 tys., a policja odnotowała – uwaga – 27 zabójstw lub usiłowań zabójstwa z użyciem broni palnej, przy czym KGP nie podaje, czy była to broń posiadana legalnie czy nie. Można spokojnie założyć, że w zdecydowanej większości – to drugie. W 2014 r. takich przestępstw odnotowano o kilka więcej: 32. Liczba pozwoleń wynosiła wówczas 197,5 tys. Wniosek jest jasny: nie istnieje absolutnie żaden związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy liczbą ludzi posiadających broń a liczbą przestępstw z jej użyciem.
Warto natomiast poszukać wypadków z bronią lub samobójstw za jej pomocą popełnianych wśród osób, które mają do niej dostęp w ramach obowiązków służbowych. O, tu dopiero można by znaleźć ciekawostki. Niedawno samobójstwo z broni służbowej popełnił funkcjonariusz SOP. A tu mówimy o kimś, kto powinien być psychologicznie sprawdzony dziesięć razy dokładniej niż zwykły Kowalski.