Jerzy Surdykowski: Czy krytykowanie rządu PiS za granicą jest zdradą narodową?

Nie tylko opozycyjni europosłowie, ale każdy, kto o obecnym rządzie źle pisze w zachodniej prasie, jest oskarżany o „donoszenie na Polskę”, co nie tylko przypomina czasy komunistyczne, ale jest akceptacją poglądów przesławnej pani Dulskiej.

Aktualizacja: 20.06.2023 06:20 Publikacja: 20.06.2023 03:00

Niestety, w Waszyngtonie, Brukseli i Berlinie – bez podpowiedzi polskich opozycyjnych piór i głosów

Niestety, w Waszyngtonie, Brukseli i Berlinie – bez podpowiedzi polskich opozycyjnych piór i głosów – dobrze wiedzą, że Polska za rządów Mateusza Morawieckiego zmierza ku autokracji

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Gdy byłem jeszcze niewinnym dziecięciem, opowiadano bajeczkę o głupawym uczniu kowala. Nadszedł dlań jednak nieubłaganie egzamin czeladniczy. Uczeń – choć głupi, to pewny siebie – dumnie oświadczył, że zrobi rycerski miecz. Ułożył na kowadle spory kawałek rozpalonego żelaza i walił młotem; po jakimś czasie żelaza ubyło, ale do miecza daleko, więc powiedział, że zrobi pług. Dalej kuł bez skutku, więc speszony uznał, że zrobi podkowę. Po naradzie komisja egzaminacyjna uwzględniła jego prośbę; znowu więc kuł daremnie, aż w końcu powiedział, że zrobi gzika. Komisja złożona z fachowych kowali okazała się niekompetentna, bo kojarzyła nazwę najwyżej z wiejską potrawą z sera i cebuli, więc adept wrzucił do wody pozostały kawałek gorącego metalu, aż rozległo się wśród bulgotu głośne „gźźźźź...”.

Opowiastka służy za skrót dziejów niesławnej ustawy o komisji do badania działalności anty… – przepraszam, do badania wpływów rosyjskich, znanej jako lex Tusk. Można dziś powiedzieć: „ostał ci się jeno gzik”. Przywołanie Chochoła z „Wesela”, który podobnie wyśpiewywał w finale sztuki Wyspiańskiego, jest najzupełniej uzasadnione.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Stary Kontynent na miarę nowych czasów

Nieudolność niedoszłego czeladnika nie tłumaczy jednak wszystkiego. Nie dowiemy się – a jeśli już, to nieprędko – jakie pomruki odezwały się kanałami dyplomatycznymi z Waszyngtonu i Brukseli, a wystraszyły nie tylko uległego w takich wypadkach prezydenta, ale samego prezesa, który nakazał wyrwać ustawie ostatni ząb jadowy, jakim był termin publikacji raportu w symboliczny dzień 17 września. Na pewno nie zadecydowały o tym komentarze opozycyjnej prasy, głosy z internetu i sukces demonstracji z 4 czerwca.

Nasuwa się tu ważna refleksja: nie tylko opozycyjni europosłowie, ale każdy, kto o obecnym rządzie źle pisze w zachodniej prasie, jest oskarżany o „donoszenie na Polskę”, wręcz o „zdradę narodową”, co nie tylko przypomina czasy komunistyczne, ale jest akceptacją poglądów przesławnej pani Dulskiej, uważającej, że to, o czym się nie mówi, nie istnieje. Czyni tak nie tylko strona pisowska, ale czasem jakiś odprysk dulszczyzny trafia i na nasze łamy.

Niestety, w Waszyngtonie, Brukseli i Berlinie – bez podpowiedzi polskich opozycyjnych piór i głosów – dobrze wiedzą, że kraj nad Wisłą zmierza ku autokracji, a zarówno Unia, jak i NATO są organizacjami państw demokratycznych. W tym problem.

Gdy byłem jeszcze niewinnym dziecięciem, opowiadano bajeczkę o głupawym uczniu kowala. Nadszedł dlań jednak nieubłaganie egzamin czeladniczy. Uczeń – choć głupi, to pewny siebie – dumnie oświadczył, że zrobi rycerski miecz. Ułożył na kowadle spory kawałek rozpalonego żelaza i walił młotem; po jakimś czasie żelaza ubyło, ale do miecza daleko, więc powiedział, że zrobi pług. Dalej kuł bez skutku, więc speszony uznał, że zrobi podkowę. Po naradzie komisja egzaminacyjna uwzględniła jego prośbę; znowu więc kuł daremnie, aż w końcu powiedział, że zrobi gzika. Komisja złożona z fachowych kowali okazała się niekompetentna, bo kojarzyła nazwę najwyżej z wiejską potrawą z sera i cebuli, więc adept wrzucił do wody pozostały kawałek gorącego metalu, aż rozległo się wśród bulgotu głośne „gźźźźź...”.

Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Interwencja Boża w wybory w Ameryce
Publicystyka
Paweł Kowal: W sprawie Ukrainy NATO w połowie drogi
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Przez logikę odwetu Donald Tusk musi za wszelką cenę utrzymać się u władzy
Publicystyka
Groźny marsz Marine Le Pen
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Publicystyka
W Małopolsce partia postawiła się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy porażkę można przekuć w sukces?