Ta ważna i udokumentowana przez autora teza przeczy temu, co o Wojciechu Jaruzelskim piszą obecnie prawicowi historycy, oskarżający generała o naleganie o interwencję sowiecką i wprowadzenie stanu wojennego dopiero po odmowie Moskwy wkroczenia do Polski wojsk ZSRR, Czechosłowacji i NRD.
Nie wszystko jednak w tej książce ma równie mocne wsparcie w faktach i relacjach naocznych świadków, jak jej teza przewodnia. Monika Jaruzelska przekazała Robertowi Walenciakowi taką opinię swojego ojca o Kuklińskim: ”My wiedzieliśmy, że on będzie uciekał. On cały czas pracował dla nas. I o to właśnie chodziło, żeby przekazał Amerykanom plany stanu wojennego. Żeby oni wiedzieli”. Autor „Gambitu Jaruzelskiego” stawia więc pytanie: „Kukliński. Agent- ale czyj?” i szuka luk w życiorysie Jacka Stronga.