Artur Ilgner: It's exciting to be Polish

Z takim napisem wytłoczonym na tabliczce, na wzór tablicy rejestracyjnej, przymocowanej na klapie bagażnika, jeździłem samochodem w latach osiemdziesiątych w Kanadzie. Bo byłem dumnym Polakiem. Dzisiaj, gdybym na powrót chciał sobie zafundować taki gadżet i ruszyć gdziekolwiek na Zachód, wytłoczyłbym: "It's traumatic to be Polish".

Publikacja: 19.10.2021 15:42

Rządzącym chodzi, by naród czcił "naszego Papieża" i nie pamiętał o Jego naukach

Rządzącym chodzi, by naród czcił "naszego Papieża" i nie pamiętał o Jego naukach

Foto: Fotorzepa, Artur Ilgner

Bo czuję się poniżony. Obdarty z godności jako człowiek i Polak. Bo choć nadal dumny z zaprzeszłej historii (dumny, lecz nie pozbawiony krytycyzmu jej fragmentów), widzę jak mój Naród upada, czołga się w bagnie, wyzbywa odwagi i godności, która zawsze była naszą tarczą ochronną, także tarczą "Solidarności". Widzę, jak łatwo jest nami manipulować, jak ordynarna propaganda indoktrynuje umysły.

Przykładów nie będę mnożył, bo kto wie, ten wie, a prominenci i ich akolici nigdy swoich przekonań nie zmienią. Nie oni jednak mnie oburzają i wywołują moją traumę, choć ze wstydem odwracam wzrok, gdy widzę jak Janusz Korwin-Mikke w europarlamencie wykonuje faszystowski gest; gdy widzę i słyszę, i oczy przecieram ze zdumienia jak polskiego parlamentarzystę w Brukseli, Ryszarda Czarneckiego, inny parlamentarzysta z Hiszpanii w dwóch językach nazywa kłamcą; jak szanowny profesor Ryszard Legutko, niczym uczniak czmycha z plenarnej sali, biczowany głosem przewodniczącego: "Jak pan się zachowuje, panie Legutko?! Dlaczego nie chce pan odpowiedzieć?".

Czytaj więcej

Co piąty Polak pozytywnie o przewiezieniu imigrantów z dziećmi na granicę

Ale to nic. To bzdurka w porównaniu z uciekinierami na naszej granicy. Dziećmi umierającymi z głodu i wychłodzenia. Na naszych oczach, choć rządzący czynią wszystko, by zablokować wszelkie informacje.

Kim zatem jesteśmy, jeżeli godzimy się na takie działania?!? W państwie niby katolickim, pośród wyznawców Chrystusa. Narodzie, w którym tylko jednostki i szlachetne organizacje ("Medycy na granicy") starają się dopomóc uchodźcom, dzieciom na skraju wycieńczenia, pośród bagien i lasów. Żyję w narodzie, który nie chce dostrzec tej tragedii, nie jest w stanie w sposób zdecydowany i powszechny przeciwstawić się rządzącej, patokratycznej kaście.

Rządy można zmienić. Z mentalnością zniewolonych, upokorzonych, pozbawionych nadziei nie jest to prosta sprawa

A najbardziej poniżający dla mnie jest fakt, że społeczeństwo w dużej części pozostaje obojętne lub popiera takie działania. Rządy można zmienić. Z mentalnością zniewolonych, upokorzonych, pozbawionych nadziei nie jest to prosta sprawa. Jakże daleko odbiega ona dzisiaj od świadomości i poczucia wspólnych wartości naszych przodków, którzy po rozbiorach budowali II Rzeczpospolitą, potem stanęli do walki z Sowietami i Niemcami. My, owszem, czcimy dzień wybuchu Powstania Warszawskiego, ale nie buntujemy się, nie protestujemy, gdy w trakcie manifestacji w obronie naszych praw, dziś staruszkę, niegdyś łączniczkę w tym powstaniu, zagłuszają wspomagani finansowo przez PIS bojówkarze. Nie dociera do naszej świadomości jej rozpaczliwy krzyk do ich przywódcy: "Milcz, chamie! Milcz!". Nie słyszymy tego. Nie chcemy słyszeć.

I o to właśnie rządzącym chodzi. Skorumpować, nastraszyć, zniechęcić, przekupić, pozbawić godności własny naród. By był poddany władzy i uległy. Pozbawiony praw obywatelskich, sądów, poszanowania dla Konstytucji. Co najwyżej rozmodlony w kościołach, didaskaliach, w hipokryzji. By czcił "naszego Papieża" i nie pamiętał o Jego naukach. "It's traumatic to be Polish". Fakt. Wielu z nas tak myśli. Gdybym jechał samochodem na Zachód, zapewne tak bym uczynił. Niech Europejczycy wiedzą, że choć poniżani jesteśmy w naszej Ojczyźnie i straciliśmy dobry wizerunek na świecie, nie wszyscy godzą się na taki stan rzeczy. Na razie nigdzie się nie wybieram. Będę jeździł po Polsce. Przykręcę inną tabliczkę z malunkiem środkowego palca i napisem: "OOO! WAŁA !"

Bo czuję się poniżony. Obdarty z godności jako człowiek i Polak. Bo choć nadal dumny z zaprzeszłej historii (dumny, lecz nie pozbawiony krytycyzmu jej fragmentów), widzę jak mój Naród upada, czołga się w bagnie, wyzbywa odwagi i godności, która zawsze była naszą tarczą ochronną, także tarczą "Solidarności". Widzę, jak łatwo jest nami manipulować, jak ordynarna propaganda indoktrynuje umysły.

Przykładów nie będę mnożył, bo kto wie, ten wie, a prominenci i ich akolici nigdy swoich przekonań nie zmienią. Nie oni jednak mnie oburzają i wywołują moją traumę, choć ze wstydem odwracam wzrok, gdy widzę jak Janusz Korwin-Mikke w europarlamencie wykonuje faszystowski gest; gdy widzę i słyszę, i oczy przecieram ze zdumienia jak polskiego parlamentarzystę w Brukseli, Ryszarda Czarneckiego, inny parlamentarzysta z Hiszpanii w dwóch językach nazywa kłamcą; jak szanowny profesor Ryszard Legutko, niczym uczniak czmycha z plenarnej sali, biczowany głosem przewodniczącego: "Jak pan się zachowuje, panie Legutko?! Dlaczego nie chce pan odpowiedzieć?".

Publicystyka
Michał Kolanko: Andrzej Duda i Donald Tusk. Skończył się Waszyngton, wróciła wolna amerykanka
Publicystyka
Andrzeja Dudę i Donalda Tuska łączy tylko bezpieczeństwo. Są skazani na konflikt
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Czy nad Episkopatem Polski zamiast słońca wyjdzie księżyc?
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Unijna polityka klimatyczna? Zagrożenie dla naszego dobrobytu