Znany ze swego umiłowania do pisania dla dzieci Dorn twierdzi, że czuje, na twarzy „wiatr wschodu”. Co oznacza: „tyle, że na długi czas niesłychanie rośnie pozycja Rosji – stabilnego, przewidywalnego, realizującego strategię neoimperialną dostawcy surowców energetycznych dla najsilniejszych graczy w UE”. Niestety, Dorn nie precyzuje, kto wobec „diabłów nieznanych” mógłby pełnić rolę egzorcysty. Może już czas na powrót Jana Rokity?