Powstała „Nowa Prawica” i co? I nic, o tym spektakularnym sukcesie Janusza Korwin-Mikkego jego zdaniem media informowały za mało. Stało się powodem do gawęd z mchu i paproci - „jak to było za komuny”.
Jak za "komuny” człowiek zorganizował ze trzydziestu kolegów, którzy zebrali się na ulicy i coś antyrządowego pokrzykiwali – to zaraz pojawiała się milicja, pałowała i pakowała nas do aresztu. Natychmiast podawała o tym "Wolna Europa”, "Głos Ameryki – Głos Wolnej Polski”, "Radio Madryt”, a czasami także "Radio Tirana”. I nazajutrz mówiła o tym cała Polska. Teraz tak dobrze mają tylko (tfu!) "geje” i feministki. Gdy natomiast tłumy zwolenników "Nowej Prawicy” wypełniły Salę Kongresową Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina, gdy potężny marsz 2000 ludzi przetoczył się ulicami Warszawy, gdy (zupełnie spontanicznie!) zatrzymał się przed Ministerstwem Finansów krzycząc: "Bandyci! Złodzieje!” – nie pokazała tego żadna telewizja, nie wspomniało radio – a "Wolna Europa” została zlikwidowana, zaś "Głos Ameryki” zajmuje się wyzwalaniem Chińczyków spod jarzma kapitalizmu. Chyba zwrócę się do JE Aleksandra Łukaszenki, by uruchomił "Głos Wolnej Polski”…
Panie Januszu i to jest bardzo dobry pomysł - nieść ideowy kaganek na Wschód. Z głową pełną pomysłów i zapleczem „Nowej Prawicy” można nie tylko podbić Mińsk, ale ruszyć dalej na Moskwę. To się Andrzej Lepper ucieszy, gdy ramię w ramię zaczniecie rządzić kołchozami prezydenta Łukaszenki.