Oj, nie cieszą się dobrymi notowaniami „dziennikarskie hieny” u Tomasza Krawczyka, byłego agenta CBA. Za pośrednictwem Internetu postanowił wypowiedzieć im wojnę.
Bezsilność i bezradność niektórych dziennikarzy w zohydzaniu mnie i przez to dawnego CBA sięga dna, a ich pióro coraz bardziej przypomina widły do przerzucania obornika. Publikacja nieprawdziwych i obraźliwych wiadomości na mój temat nabrała takiego tempa, iż mam wrażenie, że sami dziennikarze pogubili się w tym, co jest kłamstwem, a co prawdą. Rozumiem także, iż wspomniani dziennikarze wyręczają nieudolne służby CBA oraz ABW, które mimo politycznego zamówienia nie są w stanie znaleźć na mnie materiału pozwalającego na postawienie mi zarzutów karnych.
Naprawdę współczujemy Tomaszowi Krawczykowi wszelkich ataków medialnych. Czy nie jest to jednak efekt autokreowania wizerunku polskiego Jamesa Bonda? Cóż, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Inna sprawa, że nie o plotki o pięknym Tomaszu tu chodzi, ale raczej o zemstę za łzy Beaty Sawickiej i wstyd Platformy.