Tomasz Misiak chce znowu być senatorem

Czy ktoś jeszcze pamięta senatora Misiaka? Ekspert od „doradztwa stoczniowcom” chce wrócić do Senatu

Publikacja: 01.06.2011 09:51

Tomasz Misiak chce znowu być senatorem

Foto: W Sieci Opinii

Przypomnijmy, że Tomasz Misiak był przewodniczącym senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i jednocześnie członkiem rady nadzorczej firmy Work Service. W 2009 Work Serivce S.A. podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu (w trybie zamówienia z wolnej ręki) umowę na doradztwo dla pracowników zwalnianych ze stoczni w Gdyni i Szczecinie.

17 marca 2009 Misiak odszedł z PO i jej klubu parlamentarnego po tym, jak Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o jego wykluczenie z tych gremiów. Zrezygnował także z członkostwa i kierowania Komisją Gospodarki Narodowej. W raporcie Ministerstwa Skarbu Państwa stwierdzono, że wybór związanej z senatorem firmy Work Service, która doradzała zwalnianym stoczniowcom, odbył się zgodnie z prawem. Wcześniej Tomasz Misiak zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej spółki akcyjnej Work Service i z posiadanych w niej akcji.

Teraz Misiak marzy o ponownym kandydowaniu do Senatu. W rozmowie z „Super Expressem” daje taki przykład:

Gdyby się okazało, że panowie Sobiesiak i Chlebowski się nie znali, że nigdy się nie spotkali, a wszystko zostało sfingowane przez innych? Czy wtedy można by było rozmawiać o moralnym prawie zakazującym im bycia w polityce? Nie zrobiłem nic złego. I wiele instytucji, a nawet politycy opozycji, tak samo stwierdzili.


Senator Misiak ma też pewien żal do premiera Tuska, bowiem on wobec niego zachował się lojalnie.

Nie rozumiem, dlaczego tak postąpił. Nie miał do tego najmniejszych powodów i przesłanek. Szanuję tę decyzję. I dlatego zdecydowałem się na start w wyborach jako kandydat niezależny. Zostałem nieuczciwie, niezgodnie z prawdą obrzucony błotem. Nawet prawnicy PO doskonale wiedzą, że jestem niewinny. W kampanii europejskiej podali do sądu PiS, a jego spot wyborczy został zablokowany przede wszystkim ze względu na to, iż wspomniano w nim o sprawie Misiaka. (...) Nie ma ludzi niezastąpionych. Mam wobec tego olbrzymią pokorę. Donald Tusk jest liderem partii rządzącej i diamentów w jego otoczeniu jest wiele.


Wątpimy, że taka deklaracja pozwoli wrócić senatorowi Misiakowi do matki partii. Może właśnie dlatego, że owych diamentów w otoczeniu premiera jest zbyt dużo.

Przypomnijmy, że Tomasz Misiak był przewodniczącym senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i jednocześnie członkiem rady nadzorczej firmy Work Service. W 2009 Work Serivce S.A. podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu (w trybie zamówienia z wolnej ręki) umowę na doradztwo dla pracowników zwalnianych ze stoczni w Gdyni i Szczecinie.

17 marca 2009 Misiak odszedł z PO i jej klubu parlamentarnego po tym, jak Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o jego wykluczenie z tych gremiów. Zrezygnował także z członkostwa i kierowania Komisją Gospodarki Narodowej. W raporcie Ministerstwa Skarbu Państwa stwierdzono, że wybór związanej z senatorem firmy Work Service, która doradzała zwalnianym stoczniowcom, odbył się zgodnie z prawem. Wcześniej Tomasz Misiak zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej spółki akcyjnej Work Service i z posiadanych w niej akcji.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji