Przypomnijmy, że Tomasz Misiak był przewodniczącym senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i jednocześnie członkiem rady nadzorczej firmy Work Service. W 2009 Work Serivce S.A. podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu (w trybie zamówienia z wolnej ręki) umowę na doradztwo dla pracowników zwalnianych ze stoczni w Gdyni i Szczecinie.
17 marca 2009 Misiak odszedł z PO i jej klubu parlamentarnego po tym, jak Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o jego wykluczenie z tych gremiów. Zrezygnował także z członkostwa i kierowania Komisją Gospodarki Narodowej. W raporcie Ministerstwa Skarbu Państwa stwierdzono, że wybór związanej z senatorem firmy Work Service, która doradzała zwalnianym stoczniowcom, odbył się zgodnie z prawem. Wcześniej Tomasz Misiak zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej spółki akcyjnej Work Service i z posiadanych w niej akcji.
Teraz Misiak marzy o ponownym kandydowaniu do Senatu. W rozmowie z „Super Expressem” daje taki przykład:
Gdyby się okazało, że panowie Sobiesiak i Chlebowski się nie znali, że nigdy się nie spotkali, a wszystko zostało sfingowane przez innych? Czy wtedy można by było rozmawiać o moralnym prawie zakazującym im bycia w polityce? Nie zrobiłem nic złego. I wiele instytucji, a nawet politycy opozycji, tak samo stwierdzili.