Rząd, który chce zmienić szpitale w spółki handlowe, nie zmienia otoczenia tych szpitali. Sytuacja będzie kuriozalna, bo szpitale jako przedsiębiorstwa będą funkcjonowały w antyrynkowym otoczeniu. Główne parametry finansowe będzie dla nich ustalał urzędnik państwowy, m.in. limity świadczeń, które mogą wykonać. Jeżeli urzędnik zechce, to szpital może upaść albo się rozwijać. Tutaj dobre czy złe zarządzanie nie będzie miało znaczenia - powiedział przewodniczący OZZL, Krzysztof Bukiel.
Przedstawiciele OZZL chcieli spotkać się w poniedziałek z szefami szpitali, by przedstawić im swoje stanowisko w sprawie przekształceń lecznic. Na zaproszenie odpowiedziało tylko kilkunastu dyrektorów, którzy dodatkowo nie chcieli wypowiadać się dla mediów. Według związkowców dyrektorzy szpitali są "stawiani pod ścianą" przez rządzących polityków. Dlatego nie przeciwstawiają się systemowi wyceny świadczeń proponowanemu przez NFZ i nie odpowiadają na apele związku.
Obecnie są już szpitale, w których na 30 łóżek pracuje jeden lekarz. Szpitalom nie opłaca się przyjmować do leczenia ciężkich przypadków, gdyż ich leczenie nie jest opłacalne. Po zmianach proponowanych przez rząd Donalda Tuska, będzie jeszcze gorzej. Ustawa o działalności leczniczej wchodzi w życie 1 lipca. Pamiętajcie Państwo, by po tym terminie nie chorować.