O piosence zespołu Queen, który zabrzmiała na sobotniej konwencji młodzieżówki PiS, Hofman mówi:
Był to bardzo dobry wybór. Najlepszy. Klasyka. Mógłby pan zapytać PO, czy właściwym był wybór Van Halen na wejście Tuska. Nie ma rockmanów dużej klasy, którzy są aniołami, może oprócz chrześcijańskiego rocka. Nie, nie jesteśmy rock n' rollową partią, ale ja lubię dobre rockowe brzmienia, które dają energię. Jakbyśmy puścili Wagnera, to padałyby zarzuty, że wykorzystujemy muzykę, którą lubił jeden dyktator. (...) Piosenka to tylko piosenka. Nie szukajmy drugiego dna. Przekaz młodych do Donalda Tuska jest jasny, za to co robisz: "We will rock you".
To się nam zrobiło muzycznie i młodzieżowo na polskiej scenie politycznej. Grzegorza Napieralskiego wspierały śpiewające bliźniaczki, Waldemara Pawlaka zespół Bayer Full, Jarosław Kaczyński miał w zespole Krzysztofa Cugowskiego, zaś premierowi Tuskowi zaśpiewała Doda. Każdemu według potrzeb. Czyżby nasza klasa polityczna zaczęła wreszcie korzystać z międzynarodowych klasyków muzyki. Jesteśmy ciekawi, jaki utwór chcieliby Państwo zadedykować któremuś z polskich polityków. Czekamy na propozycje. Ale jeden utwór już rezerwujemy. "Pojedziemy na łów, na łów, towarzyszu mój" - to może zaśpiewać tylko głowa państwa i tylko do towarzysza Nałęcza.