Pięć reklam z jego zdjęciem stanęło kilka dni temu. Umieszczono na nich hasło: "Pomagam ratować nie tylko zdrowie". Poniżej imię i nazwisko opatrzone dopiskiem "wiceminister zdrowia" oraz adres i telefon biura poselskiego Szulca. Wiceszef resortu zdrowia jest kandydatem Platformy na posła w okręgu wałbrzyskim. Ma startować do Sejmu z drugiego miejsca listy.
Przepisy wyraźnie mówią, że kampanię wyborczą można zacząć dopiero po ogłoszeniu postanowienia prezydenta RP o zarządzeniu wyborów. Platforma Obywatelska postulowała wprowadzony niedawno zakaz reklamy wyborczej na billboardach. Czyżby wiceminister łamał prawo?
Zapłaciłem za nie pieniędzmi na działalność biura poselskiego. Mam do tego prawo w ramach sprawozdania z mojej działalności w parlamencie. Na planszach jest adres, telefon i e-mail do biura, więc jest to także informacja o możliwości kontaktu ze mną. Wszystko jest zgodne z przepisami - mówi Szulc.
Na plakatach nie ma jednak nic, co mówiłoby o działalności w parlamencie.
Jest tam adres jego biura. A to umożliwia częstszy kontakt z posłem. Kto przyjdzie do jego biura, dowie się, co poseł robił - tłumaczy Piotr Borys, szef kampanii Platformy na Dolnym Śląsku. - Parlamentarzyści chcą pokazać, co robili przez ostatnie cztery lata. Nie widzę w tym nic złego.