Zabawę zorganizowała Emilia W. - liderka mazowieckiego Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci". Balanga na plaży pod mostem rozpoczęła się chwilę po 20 i ciągnęła do późnych godzin nocnych. Nie trzeba było długo czekać, aż pojawi się alkohol. Okazało się też, że młodzi politycy mają wyrobione gusta, bo oprócz morza piwa, z rąk do rąk przekazywano sobie butelki cytrynowej wódki, a także różowe wino. Nie wszyscy jednak dobrze znosili imprezową mieszankę tych trunków. Niektórzy musieli oddalić się od grupy, by przynieść ulgę strutym żołądkom.
Jesteśmy ciekawi, gdzie podziała się warszawska Straż Miejska? Zapomnieliśmy - "chroni" Krakowskie Przedmieście przed Solidarnymi 2010.
Nie ma co się dziwić Młodym Demokratom, że lubią się zabawić z przytupem w plenerze. Przykład idzie z góry, a cztery lata rządów PO spokojnie można nazwać "wielką balangą". Czemu więc tyle było śmiechu z "coś tam, coś tam" posłanki Kruk?