Okazuje się, że lubelska specjalistka od "szybkiego leczenia osób starszych" może odejść z PO. Powodem  jest konflikt  o miejsce na liście wyborczej. Początkowo regionalne władze PO chciały dać Musze dopiero szóste miejsce. Mało znana Magdalena Gąsior-Marek była przewidziana na pierwsze miejsce. Jak informuje "Rz", do akcji wkroczył wtedy premier. Niestety, nawet on nie umiał pomóc.

Czwartkowe głosowanie Zarządu PO było zaskoczeniem. Tusk został przegłosowany w sprawie Muchy przez członków tzw. „spółdzielni" związanej z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem. To oni forsowali kandydaturę Gąsior-Marek. W głosowaniu zostali wsparci przez dwie osoby, które wprawdzie są blisko związane z Tuskiem, ale pozostają w konflikcie z Muchą. Chodzi o minister zdrowia Ewę Kopacz i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. (…) Mucha zapowiedziała ewentualną rezygnację ze startu w wyborach rzecznikowi rządu Pawłowi Grasiowi. Ten miał ją prosić, by tego nie robiła.

No, i wyszło szydło z worka. Jak widać "spółdzielcy" Grabarczyka, wsparci dr. Ewą i prezydent Hanną mogą zablokować wszystko. Czy wreszcie nadszedł moment, aby premier Tusk naprawdę przeprosił się z Grzegorzem Schetyną? Zapomnieliśmy, że ten ostatni woli towarzystwo prezydenta Komorowskiego. I kto tu mówił o jedności w PO? Szkoda nam posłanki Muchy, dlatego proponujemy, aby nie oglądając się na zazdrosne koleżanki partyjne, wzorem Joanny Kluzik-Rostkowskiej dokonała transferu. Serwis wsieci.rp.pl przyjmie ją natychmiast w swoje szeregi bez względu na cenę.