Według przysłowia, że Polak Węgier dwa bratanki, Donald Tusk wymienił się prezentami z Victorem Orbanem. Przekazał szablę, w zamian otrzymał beczkę węgierskiego wina.

Dowodem na to niech będzie fakt, że podjęliśmy decyzję, że głównym winem polskiej prezydencji będzie wino węgierskie - powiedział premier. - Robimy to nie z uprzejmości, bo przecież nasi goście, uczestnicy polityki europejskiej w trakcie prezydencji będą nas oceniali także pod kątem tego, jak traktujemy naszych gości w Polsce, czy uczestników rozmów w Brukseli. Gdyby to było złe wino, drogi Viktorze, to w życiu byśmy nie zaryzykowali.

 A zgodnie z przysłowiem, ponieważ jesteśmy i od bitki, i od wypitki, mam dla Ciebie szablę. Wiem, że pewnie z reguły dostajecie od Polaków szable, a my się cieszymy, że dostajemy od was z reguły wino i błagam - nigdy odwrotnie.

Proponujemy zerwać z prehistorycznymi zwyczajami, „harknąć w gałę” i zasiąść do winka. Coraz lepiej zapowiada się najbliższe pół roku polskiej prezydencji. Niemcy doniosą kiełbaski, Włosi pizzę i można już nie wychodzić z Parlamentu Europejskiego.