Reklama

Dwugłos o protezach Oscara Pistoriusa - Pindera, Wilkowicz

Czy sportowiec Oscar Pistorius, mający protezę zamiast nóg, powinien startować w mistrzostwach lekkoatletyki? - zastanawiają się Janusz Pindera i Paweł Wilkowicz

Aktualizacja: 30.08.2011 08:21 Publikacja: 30.08.2011 02:21

Oscar Pistorius

Oscar Pistorius

Foto: AFP

Pindera: Nic nie zastąpi nóg

Oscar Pistorius nie wywrócił świata do góry nogami. Nie zakwalifikował się do finału na 400 m, nie pobił nawet rekordu życiowego. Protezy z włókna węglowego same nie biegają, a Pistorius widać miał słabszy dzień.

Ten 25-letni niepełnosprawny sportowiec, który stracił obie nogi w pierwszym roku życia, od dawna wzbudza kontrowersje, które nasilają się, gdy pobiegnie szybciej i zdrowi biegacze czują się zagrożeni. Po tym przegranym biegu dyskusje na jakiś czas ucichną, ale zapewne odżyją, gdy lekkoatleta z Pretorii wywalczy prawo startu na igrzyskach w Londynie.

 

Pistorius to fenomen, udowodnił światu, że nawet tak ciężkie kalectwo jak brak dwóch nóg nie jest przeszkodą, by realizować sportowe marzenia. Za to należy go podziwiać, bo dokonał rzeczy wyjątkowej. Biega prawie tak szybko jak najlepsi zdrowi atleci na świecie, ale nigdy z nimi nie wygra, bo najlepsze, najdroższe protezy nie zastąpią nóg.

Piętnaście lat temu na paraolimpiadzie w Atlancie (1996) pewien młody amerykański sprinter pokonał 100 m w 11,33 s. Nie miał rąk i nóg, biegł na podobnych z wyglądu protezach jak Pistorius, ale niewiele osób go pamięta. Tak samo jak austriackiego pingpongistę, który, nie mając rąk, grał jak zawodowcy, czy pływaków bez kończyn, którzy pływali szybciej od Johnny'ego Weissmullera (słynnego Tarzana). Oni nie mieli jednak szans w rywalizacji ze zdrowymi sportowcami, a Pistorius ma, więc jest problem.

Reklama
Reklama

Wilkowicz: Morał na protezach

Problem z biegaczem Oscarem Pistoriusem polega na tym, że większość jest jednocześnie za nim i przeciw niemu.Są za wesołym studentem z Pretorii, który mimo amputacji obu nóg wcale nie uważa się za niepełnosprawnego i pokazuje, jak piękne i dostatnie może być życie na protezach. Ale są przeciw dopuszczaniu go do startów ze zwykłymi lekkoatletami, dopóki nie będzie wiarygodnych badań pokazujących, że sztuczne podudzia z włókien węglowych nie dają wesołemu Oscarowi przewagi nad podobnie wytrenowanymi rywalami bez protez. Jednak dziś takich badań nie ma. Te, na podstawie których Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna (IAAF) wykluczyła Pistoriusa cztery lata temu, zostały podważone przez jego obrońców.

400-metrowiec z RPA wystartował właśnie na mistrzostwach świata w Daegu i zapewne wystartuje za rok w igrzyskach w Londynie nie dlatego, że walkę o równe prawa wygrał bezapelacyjnie. To był raczej rozejm z IAAF – władze światowej lekkoatletyki uznały, że bardziej im się opłaca przystać na Pistoriusa, niż go zwalczać, i uznały werdykt trybunału.

Oscar to gwiazda na czas kryzysu w lekkoatletyce. Ma za sobą potężnych sponsorów, nigdy nie był łapany na dopingu – a to przecież w paraolimpiadach też się zdarza – opowiada piękną historię. Tylko nikt nie wie, jaki jest w tej opowieści morał i jak szeroko Pistorius otworzy drzwi swoim naśladowcom. Jego ostatnie miejsce we wczorajszym półfinale i odpadnięcie z walki o medale tymczasowo wybawiło IAAF z kłopotu. Ale ta łamigłówka dopiero się rozpoczyna.

Pindera: Nic nie zastąpi nóg

Oscar Pistorius nie wywrócił świata do góry nogami. Nie zakwalifikował się do finału na 400 m, nie pobił nawet rekordu życiowego. Protezy z włókna węglowego same nie biegają, a Pistorius widać miał słabszy dzień.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama