W liście premier pisze o osiągnięciach i niedociągnięciach swojego rządu, przekonuje w nim również, że trzeba iść na wybory, a PO jest gwarancją lepszych rządów. „List do wyborcy” jest reakcją na wyniki najnowszego sondażu Instytutu Homo Homini, w którym PO może liczyć na 30 procent, a PiS zbliża się do Platformy z wynikiem 29 procent. Natomiast z badania TNS OBOP wynika, że PO uzyska 31 procent, a PiS ma 22 procent poparcia.
Prezes TNS OBOP Andrzej Olszewski z rozmowie z „Rz” powiedział:
Gdy sondaże zaczynają się rozjeżdżać, to znak, że zmieniają się preferencje wyborcze. Pytanie tylko, która z firm badawczych wcześniej je odczytała. O zwycięstwie wyborczym zadecyduje finisz kampanii. Ostatnie wystąpienia liderów, ostatnie spoty.
Listy do wyborców mogą kosztować komitet wyborczy PO ponad milion złotych. Ale czy zrobią wrażenie na wyborcach? Mamy wątpliwości.