Na linii Tusk - Schetyna - Komorowski podobno iskrzy. Nikt niczego nie może być pewien, przynajmniej do końca roku. Wiemy jedno: premier Tusk nie odda władzy komuś kto mógłby mu zaszkodzić. Jak poinformowała Agnieszka Budzyńska z RMF FM:
Rekomenduję na stanowisko marszałka Sejmu kobietę, nie oddam władzy nikomu, kto mógłby szkodzić mi jako premierowi – powiedział Donald Tusk podczas wczorajszego zarządu PO. Obecny marszałek Sejmu dostanie propozycję wejścia do rządu, ale bez przymusu i bez specjalnych próśb. Coś na zasadzie: bierzesz ministerstwo infrastruktury czy nie? Jeśli tak, to masz, jeśli nie - to nie. O wicepremierze raczej nie ma mowy. Podczas wczorajszego zarządu nie padła żadna konkretna deklaracja w tej kwestii, uczestnicy partyjnego spotkania na szczycie przyszłość obecnego marszałka wysnuli ze słów premiera czytając właściwie między słowami.
Scenariusz odwlekania zmian rządowych przedstawia również Tomasz Machała z Polsatu.
Donald Tusk ma dziś wystąpić na konferencji o nowy rządzie. Nie spodziewam się nazwiska. Spodziewam się przedstawienia przez lidera Platformy politycznego scenariusza na najbliższe tygodnie. Mniej więcej zresztą wiadomo, jaki on może być. Plan został uzgodniony przez premiera z prezydentem. Jest zmodyfikowaną wersją pomysłu z Polityki, czyli przeciągnięcia wszystkiego na nowy rok.