W „Newsweeku” Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz piszą o Donaldzie Tusku, który wie, kto jest dla niego zagrożeniem:
Wedle Tuska dziś realnym zagrożeniem nie jest dla niego ani osłabiony Kaczyński (starający się utrzymać jedność PiS), ani Palikot (zajęty brylowaniem w mediach i budowaniem partii), nie mówiąc o SLD (który robi wiele, aby zniknąć ze sceny politycznej). Realne zagrożenie jest bliżej: to tandem Grzegorz Schetyna – Bronisław Komorowski. Ci dwaj politycy zawarli nieformalny pakt, aby powstrzymać dyktatorskie zapędy premiera.
Według autorów premier uznał, że pomysł z konsultacjami podsunął prezydentowi właśnie Schetyna.
(...) Premier postanowił uderzyć w Schetynę, gdy dowiedział się, że mimo wygranej PO prezydent zamierza prowadzić konsultacje z przedstawicielami wszystkich klubów w sprawie nowych koalicji. – Donald uznał, że ten scenariusz napisał Komorowskiemu Schetyna. I że to próba osłabienia go przez marszałka i prezydenta – opowiada jeden z wpływowych polityków PO.
Gdzie w Sejmie swoje miejsce odnajdzie Grzegorz Schetyna?