Leszek Miller zdradza prawie wszystko, łącznie ze szczegółami swojej rozmowy z premierem Tuskiem.
To było kurtuazyjne spotkanie. Premier zaproponował spotkania od czasu do czasu i zapytał, czy widzę możliwość poparcia projektów rządu - stwierdził. Miller wyjawił również, że rozmawiał z premierem o ewentualnym przyłączeniu się do koalicji. - Trochę o tym rozmawialiśmy. Ale to nie oznacza formalnej koalicji - zaznaczył. Miller dodał również, że "jest pod wrażeniem stylu premiera". - To historycznie pierwszy polski premier, który drugi raz wygrał, bez oszustwa. Zazdroszczę mu - wyjaśnił. Dodał też, że "dziś premier nic nie musi, ale wiele może". - Jak czegoś naprawdę chce, może to zrobić. Ale nie musi robić tego, czego domagają się inni. Jest niewrażliwy na naciski. I dobrze - stwierdził.
Odnośnie zmian w konstytucji Miller przyznał, że chętnie by poparł ideę wzmocnienia pozycji premiera "łącznie z rezygnacją z wyborów powszechnych i wyborem prezydenta dokonywanym przez Zgromadzenie Narodowe".
Liznęliśmy temat. Zwykle napięcie między prezydentem a premierem wynika z tego, że prezydent ma silną legitymację i niewielkie uprawnienia. A premier odwrotnie. To napięcie można zlikwidować pozbawiając prezydenta silnej legitymacji
O wojnie na lewicy i problemie z Palikotem mówi: