Zastanówmy się na zdrowy rozum, czemu miał służyć konstytucyjny zakaz sprawowania poselskiego mandatu przez sędziów i prokuratorów. Chodziło o to, aby ludzie realnie zajmujący się wymiarem sprawiedliwości nie prowadzili działalności politycznej.
Czy trzeba jednak zakazywać tego emerytom? Czy intencją twórców konstytucji była ochrona Sejmu przed ludźmi cieszących się stosunkowo wysokimi emeryturami? Przecież to absurd.
Pragnący się uwiarygodnić przed własną partią Grzegorz Schetyna pośpieszył najpierw z groźnymi oświadczeniami, a teraz zastosował bardzo niejasną procedurę "wygaszenia" mandatów. Choć można się zastanawiać nad jego własnym prawem do podobnych decyzji - na zdrowy rozum nie reprezentuje już Sejmu, bo tego Sejmu, który go wybrał, nie ma. Jako nadzorca sejmowej kancelarii powinien się ograniczyć do zwykłych formalności, a nie decydować o być albo nie być wybranego demokratycznie polityka innej partii.
Gdy zaś mamy do czynienia z ludźmi, którzy zaleźli rządzącej PO za skórę, styl działania powinien być szczególnie ostrożny. Stało się dokładnie odwrotnie.
Platforma Obywatelska ma wyraźną awersję do emerytów - emerytury są chude, dostęp do służby zdrowia utrudniony, a teraz i wstęp do Sejmu - wzbroniony.