W rozmowie z polskatimes.pl Senyszyn przeciwstawia się propozycjom Aleksandra Kwaśniewskiego, by połączyć SLD, Ruch Palikota i Ordynacką:
Jestem przeciwko takim fajerwerkom jak jakiś okrągły stół lewicy. Popieram natomiast pracę organiczną i uważam, że skoro Polacy chcieli w parlamencie dwóch lewicowych partii, powinny one współpracować. Wiemy, że tego typu odgórnie sterowane przedsięwzięcia się nie sprawdzały, przykładem może być LiD czy Konwent Świętej Katarzyny. Ja współpracuję ze wszystkimi, jestem w bardzo dobrych stosunkach z wieloma członkami Ruchu Palikota. Współpraca jest konieczna.
I diagnozuje:
Sojusz potrzebuje zmiany, przede wszystkim wizerunkowej. Miller to żadna zmiana, a kierunek umiarkowany nie ma szans. Moja kandydatura oznacza nowe oblicze lewicy - zdecydowanej, odważnej, wyrazistej i nieaparatczykowskiej, która się biskupom nie kłania. SLD ma dobry program, ale musi wyraźniej artykułować żądania w imieniu społeczeństwa. Nasze hasła programowe są niepotrzebnie wygładzone.
Europosłanka, która zapowiedziała, że będzie kandydować na szefa Sojuszu, swego rywala upatruje nie w Grzegorzu Napieralskim, ale właśnie w byłym premierze: