Najważniejsze polskie śledztwo, czyli kto rzucił racę na murawę

Jak Państwo myślą - w której głośnej ostatnio sprawie policja zaangażowała dziesiątki ludzi, sprzęt, techniki badawcze? – pyta jeden z blogerów salonu24

Publikacja: 20.12.2011 12:43

Najważniejsze polskie śledztwo, czyli kto rzucił racę na murawę

Foto: W Sieci Opinii

Autor bloga "prawda jest jedna" w serwisie sportifo24.pl zastanawia się:

W sprawie śmierci Leppera? W sprawie arsenału w lokalu "Krytyki politycznej? W sprawie śmierci Dariusza Szpinety? Nie! Te wszystkie środki policja zgromadziła, by dojść do sprawców  najgroźniejszego obecnie zagrożenia - odpalenia rac podczas pilkarskeigo meczu. W tym akurat przypadku chodzi o mecz Lech-Zagłębie.

I przywołuje opis za gazeta.pl:

Policja szuka śladów DNA na racach, które przed tygodniem odpalili na stadionie szalikowcy Lecha. Aby utrudnić identyfikację, kibole ubrali białe kombinezony, zakryli twarze, a z rac wytarli odciski palców. Szalikowcy znaleźli się na cenzurowanym po poniedziałkowym meczu Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin, który kończył tegoroczne rozgrywki. Najzagorzalsi fani Lecha, zajmujący miejsca na trybunie nr 2, pod koniec meczu, rozwinęli nad swoim sektorem płachtę z wizerunkiem szlachcica i napisem: "Szlachecki obyczaj - chaos podsycaj". Odpalili też zakazane na stadionach race.

Gdy dym przykrył płytę boiska, sędzia na kilka minut musiał przerwać mecz. Nazajutrz po meczu z Zagłębiem szef wielkopolskiej policji Krzysztof Jarosz zarządził: wszcząć dochodzenie, znaleźć i ukarać sprawców, wykorzystać wszystkie dostępne środki. Technicy kryminalistyki sprawdzają wypalone race, szukając na nich odcisków palców. Race trafiają też do laboratorium kryminalistycznego, gdzie specjaliści - jak zdradza nam jeden ze śledczych - mają sprawdzić, czy nie zostały na nich ślady biologiczne, z których można by wyczytać DNA kiboli.To teoretycznie możliwe, jeśli kibole zostawili na racach ślinę lub krew.

Naszym zdaniem to wymowne, że w sprawie, w której – jak wynika z opisu – nikt nie odniósł obrażeń i nie poniesiono strat, policja angażuje takie środki. Wszak śledztwa w Polsce nie od dziś dzielą się na "słuszne" i "niesłuszne". I minister Gowin niewiele tu chyba może pomóc.

Autor bloga "prawda jest jedna" w serwisie sportifo24.pl zastanawia się:

W sprawie śmierci Leppera? W sprawie arsenału w lokalu "Krytyki politycznej? W sprawie śmierci Dariusza Szpinety? Nie! Te wszystkie środki policja zgromadziła, by dojść do sprawców  najgroźniejszego obecnie zagrożenia - odpalenia rac podczas pilkarskeigo meczu. W tym akurat przypadku chodzi o mecz Lech-Zagłębie.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem