Wiadomo było, że propozycja unii monetarnej jest niedopracowana, brakowało unii gospodarczej i fiskalnej. Nie zrobiono tego z powodu sprzeciwów politycznych. Gospodarczo Unia stoi nieźle, to jest gigant gospodarczy i karzeł polityczny, na tym polega dramat Unii Europejskiej. Bez Traktatu Lizbońskiego byłoby znacznie gorzej, byłoby trudniej porozumieć się szefom rządów.
Buzek tłumaczył, na czym polega pożyczka, na którą złożyć mają się wszystkie państwa w Unii:
Trzeba raz dokonać kroku do przodu, żeby stworzyć unię gospodarczą. (...) Trzeba odzyskać zaufanie dla Unii i samego projektu. Jedziemy na wspólną wielką wyprawę, mamy 27 samochodów, każdy samochód wiezie coś innego, musimy dojechać razem żeby wyprawa miała się udać. Nagle w dwóch brakuje benzyny, co zrobić? Trzeba im pożyczyć, starać się, żeby później oddali i później starać się, żeby nigdy tej benzyny nie zabrakło. (...) Stoimy przed wielkim zadaniem.
Przewodniczący PE mówił także o wartościach, o których nie należy zapominać:
Nie ma solidarności bez odpowiedzialności - trzeba oprzeć wartości na takim trójnogu: demokracja, solidarność i odpowiedzialność wszystkich państw europejskich. Kryzys stworzył pojęcie Europejczyka, zdaliśmy sobie sprawę, jak od siebie zależymy.