Wówczas, w swym pierwszym po objęciu funkcji orędziu Bronisław Komorowski podkreślał, że "państwo zdało egzamin" zarówno w sprawie katastrofy smoleńskiej, jak i kolejnych powodzi. Mówił "o sukcesach ostatniego dwudziestolecia":
Nasza ojczyzna jest bezpieczna. Jest szanowana przez przyjaciół politycznych i partnerów. Polska zmienia się i modernizuje. Te zdobycze trzeba wykorzystać tak, by w trzeciej, nadchodzącej dekadzie nikt w naszym kraju nie myślał z obawą o szansach na wykształcenie swoich dzieci, by nikt nie lękał się, czy znajdzie odpowiednią opiekę lekarską oraz, czy godnie zabezpieczy swoją jesień życia.
Teraz prezydent ocenił efekty 2011 roku. Nie mówił już o opiece lekarskiej ani o kształceniu dzieci, modernizacji (np. dróg czy szybkich kolei). Podkreślał:
Ceni nas i szanuje Europa. Dziś dobiega końca historyczny czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. I tutaj potrafiliśmy w trudnych czasach profesjonalnie poprowadzić prace Unii. Jestem dumny, że Polacy pokazali się jako dobrzy i skuteczni organizatorzy wspólnych europejskich spraw. To właśnie buduje naszą mocną pozycję na dzisiaj i na przyszłość. Wierzę, że tak jak Solidarność przyniosła Polsce wolność, tak więcej solidarności w Europie pomoże Unii wyjść z kryzysu.
I wskazał, że mamy za sobą dobry rok: