Na adres e-mailowy burmistrza Szubina Ignacego Pogodzińskiego trafiła nietypowa fotografia. Widać na niej leśną drogę, a tuż obok niej nielegalne wysypisko. Wśród odpadów: papy, gruzu, kartonów i szmat, leży pęknięta przednia szyba samochodowa z naklejką kontrolną, na której widać numer rejestracyjny wozu. Autorem demaskatorskiego zdjęcia jest najznaczniejszy mieszkaniec okolicy - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, właściciel dworku w podszubińskim Chobielinie.
Efekt donosu był piorunujący:
Burmistrz postawił na nogi miejscową policję. W szubińskim komisariacie pracuje 37 funkcjonariuszy, mundurowi od rana zastanawiali się, jak szybko rozwiązać sprawę, złapać śmieciarza i zadowolić przełożonych.
Mogli się zabrać do intensywnej pracy dużo wcześniej, bo identyczne, telefoniczne zgłoszenie wpłynęło 27 grudnia na policję od sołtysa miejscowości Stary Jarużyn. Mimo to dotychczas nie udało się ustalić właściciela szyby z naklejką, czyli głównego podejrzanego w sprawie dzikiego wysypiska.
Szef MSZ tłumaczy swoje osobiste zaangażowanie w sprawę: