Na blogu w Salonie24.pl czytamy:
Publikacja najnowszej wersji zapisów czarnych skrzynek TU-154 wywołało konfuzję w szeregach smoleńskiej sekty naciskowej. Pewien (nadający „spod sejmowego stolika”) „Ruski Rezonator” zdaje się w ogóle stracił głos (chwilowo, chwilowo...), ale inni próbują stać na posterunku dopasowując nowe dane, do starych teorii... I tak, Agnieszka Kublik orzekła, że brak identyfikacji głosu Błasika, nie oznacza, że generała w kokpicie nie było, a na to, że tam był wskazuje ta okoliczność, że jego ciało znaleziono ponoć w tej samej strefie, co ciało nawigatora.
Bloger Tad9 pisze:
Wydawać by się więc mogło, że nie ma co stawiać mocnych hipotez – przynajmniej, jeśli pracuje się w poważnej gazecie, ale Kublikowa się tym nie przejmuje. Generałowie mnożą się jej zresztą w kokpicie coraz mocniej … Oto dziś pani redaktor ogłosiła, że skoro w nowym odczycie pojawiają się słowa „Tadek” i „generałowie”, to znaczy, że w kokpicie był nie tylko generał Błasik, ale też generał Tadeusz Buk... Tylko – dlaczego akurat generał Buk?
Autor zauważa: