Graś tłumaczył:

Rzeczywiście może w mało zręczny sposób, ale usiłowałem przedstawić pewną chronologię obciążania serwerów rządowych, głównie Ministerstwa Kultury i KPRM. I to początkowo wzięło się stąd, że ponieważ ta dyskusja o ACTA w sieci wybuchła na forach społecznościowych, to głównie w Ministerstwie Kultury i w KPRM poszukiwali jakichkolwiek informacji na ten temat.

Potem dołączył się do tego protest społeczności internetowej polegający na wysyłaniu maili i zapytań. A potem, i mówiłem o tym bardzo wyraźnie, dokonano ataku przy pomocy oprogramowania, które służy do generowania ruchu w sieci i generowania tysiąca zapytań w ciągu sekundy. 

Jeśli to było mało zręczne, przepraszam. Poprawię się - obiecał rzecznik.

Jesteśmy ciekawi, jakimi słowami Donald Tusk skarcił swojego rzecznika. Podejrzewamy, że mogło być nieprzyjemnie.