Monika Olejnik pytała, czy przegrał bitwę z prokuraturem Seremetem:
Pani wiele siły wkłada w to, by postawić mnie po jakiejś stronie. Prezydent nie może być stronniczy. Stoję po stronie prokuratury i państwa polskiego, dlatego działałem na rzecz znalezienia polubownego wyjścia.
Prokuratura nie prowadziła sama śledztw, prowadzili je sędziowie śledczy, prokuratura zajmowała się ich nadzorowaniem. To mnie przekonuje w wypowiedziach niektórych prokuratorów, którzy mówią, że tamten system, choć miał swoje mankamenty, jednak jedną rzecz zapewniał: że prokuratura koncentrowała się na kontrolowaniu innych.
Olejnik dopytywała, czy prezydent nie uważa, że ustalenia ekspertów z Krakowa, którzy nie odczytali głosu gen. Błasika w kokpicie samolotu, nie podważają ustaleń komisji Jerzego Millera badającej przyczyny wypadku pod Smoleńskiem.
To nie są pytania do mnie, tylko do ekspertów. Tego nie odczytuje też minister administracji. Problem polega na tym, że jedni interpretują to tak, inni inaczej. Do końca będziemy żyli z różnymi wątpliwościami, ale z jedną pewnością, że przyczyną katastrofy smoleńskiej była próba lądowania w nieodpowiednich warunkach pogodowych. Nie powinno mieć miejsca lądowanie w takiej pogodzie.