Filozof i publicysta na portalu wpolityce.pl zauważa:
Gdyby nie relacje w internecie oraz w mediach katolickich i prawicowych, Polacy nie dowiedzieliby się, z jak ogromnym poparciem spotkały się te marsze. Śledząc zaś zapowiedzi feministycznych manif i relacje z nich w tzw. mainstreamowych mediach można było odnieść błędne wrażenie, że poruszane przez jej organizatorki tematy są w centrum zainteresowania naszego społeczeństwa.
Tymczasem:
Wystarczy porównać frekwencję na zorganizowanych przez środowiska feministyczne 11 marca, w kilku polskich miastach, antykościelnych manifach z liczebnością marszów w obronie wolnych mediów, aby przekonać się gdzie bije dzisiaj puls społeczny i co przyciąga uwagę rodaków.
Jak podkreśla: