Łukasz Warzecha pisze:
Kto narzeka, ten podobno nie jest w stanie dostrzec oszałamiających osiągnięć naszego państwa. Aby te osiągnięcia było dobrze widać, najlepiej zestawić je z czasami PRL. Jak powiedział przy tej samej okazji Bronisław Komorowski - Stadionu Narodowego mogło przecież w ogóle nie być, a jest.
Oto metoda rządzących na dowiedzenie nam, że jest wspaniale. Zawsze można porównać sytuację do czasów sprzed lat 20, 40 albo 150. Tyle że to argumentacja dziecinna, maskująca przykrą prawdę o bagnie, w jakie stacza się kraj niemal 23 lata po wyjściu z komunizmu.
Warzecha podkreśla, że w obliczu osiągnięć II RP – zorganizowania jednolitej, punktualnej kolei, zbudowania nowoczesnego portu czy rozwinięcia GOP – III RP nie ma, czym się chwalić:
Mamy coraz więcej powodów do wstydu. Naczelnym powodem jest katastrofa smoleńska. Niemal dwa lata temu Polska straciła w niej najważniejszych urzędników państwowych. I co? I nic. Wrak samolotu gnije nadal pod Smoleńskiem, a polski rząd albo nie może, albo nie chce niczego w tej sprawie zrobić, zawalając wszystko na formalnie niezawisłą prokuraturę.