Reklama

Ewa Kochanowska: Ani samolot, ani szczątki ludzie nie zostały zabezpieczone. To barbarzyństwo

Ewa Kochanowska, wdowa po śp. Januszu Kochanowskim w wywiadzie dla portalu stefczyk.info mówi o swoich wątpliwościach dotyczących postępowania polskich urzędników po katastrofie smoleńskiej

Publikacja: 15.03.2012 12:49

Ewa Kochanowska: Ani samolot, ani szczątki ludzie nie zostały zabezpieczone. To barbarzyństwo

Foto: W Sieci Opinii

Te sytuacje obrazują jeden i ten sam problem. Problem absolutnie niedbałego śledztwa lub nawet jego braku. Od dawna mówimy, że w miejscu tragedii wciąż są obecne nie tylko szczątki ludzkie, ale również części samolotu. Nie wiem, w jakich okolicznościach mieszkańcy weszli w posiadanie tych rzeczy. Słyszałam, że jeden z mieszkańców kupił tę rzeczy od kogoś.

Na temat oczekiwania na materiały Rosjan w sprawie katastrofy:

Jednak okazało się to nie tylko naiwne, ale wręcz nonsensowne. Materiały, które przyszły z Rosji, są niewiarygodne. Obecnie od katastrofy mijają dwa lata. Tymczasem ciała naszych bliskich były dowodami w tej sprawie. Ich ułożenie, rozczłonkowanie, miejsce znalezienia mogło mieć znaczenie w śledztwie. Dzięki badaniu ich obraz katastrofy byłby pełniejszy.

Kochanowska mówi o kolejnych ekshumacjach po katastrofie:

Ekshumacje wydają się rzeczywiście nieuniknione w wielu przypadkach. Badania ciała śp. posła Wassermanna pokazały, że materiały sekcyjne w Rosji mogą być zupełnie nieznaczące. W jego przypadku one były niemal w całości fałszywe. To świadczy o skali niedbałości czy beztroski polskich i rosyjskich władz. To jest potworne. Ani samolot, ani szczątki ludzkie nie zostały zabezpieczone. To jest barbarzyństwo.

Reklama
Reklama

Zapytana, czy uda się nadrobić zaległości i nieprawidłowości związane ze śledztwem:

Rząd stosuje technikę chowania głowy w piasek. Będziemy słyszeć, że wszystko jest wspaniale, a Rosjanie mają wszystko załatwić. Ja wciąż nie mogę znaleźć wytłumaczenia, dlaczego rząd polski zachował się tak biernie i tchórzliwie. Nie ma takiego wytłumaczenia. To jest karygodne. Te zaniedbania będą się ciągnąć latami.

Wszyscy będziemy przeżywać kolejne badania i ekshumacje. One jednak będą wymagały coraz więcej czasu i pracy. Nie rozumiem, dlaczego ciał nie przebadano zaraz po ich sprowadzeniu do Polski. Być może tłum Polaków na Krakowskim Przedmieściu wystraszył władze tak, że chciały zakończyć jak najszybciej żałobę i przestać zajmować się sprawą katastrofy.

Te sytuacje obrazują jeden i ten sam problem. Problem absolutnie niedbałego śledztwa lub nawet jego braku. Od dawna mówimy, że w miejscu tragedii wciąż są obecne nie tylko szczątki ludzkie, ale również części samolotu. Nie wiem, w jakich okolicznościach mieszkańcy weszli w posiadanie tych rzeczy. Słyszałam, że jeden z mieszkańców kupił tę rzeczy od kogoś.

Na temat oczekiwania na materiały Rosjan w sprawie katastrofy:

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama