Łukasz Warzecha: Żadne rzetelne śledztwo nie miało miejsca

Publicysta „Faktu” Łukasz Warzecha pisze dziś o braku rzetelnego śledztwa i zadaje pytanie, dlaczego państwo nadal nie zrobiło nic w tej sprawie

Publikacja: 10.04.2012 13:23

Łukasz Warzecha: Żadne rzetelne śledztwo nie miało miejsca

Foto: W Sieci Opinii

Marta Kaczyńska mówi, że jest bardzo prawdopodobne, iż do katastrofy pod Smoleńskiem doszło "przy udziale osób trzecich". Marta Kochanowska, córka innego pasażera prezydenckiego tupolewa, rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego, zbiera międzynarodowy zespół ekspertów - w tym prawników renomowanych kancelarii - którzy mają zająć się analizowaniem procedur prawnych, przyjętych po katastrofie. W tym samym czasie publicysta „Gazety Wyborczej” Seweryn Blumsztajn pisze, żeby nie pozwolić „ludziom z Krakowskiego Przedmieścia” zawłaszczyć pamięci o katastrofie.

Warzecha pisze o pamięci Blumsztajna:

Problem w tym, że tacy jak Blumsztajn dopuszczają jedynie jedną wersję tej pamięci – wersję już całkowicie skompromitowaną. To wersja, w której major Protasiuk kłóci się z generałem Błasikiem, sam generał siedzi w kokpicie, jest pijany i zmusza pilotów do lądowania, a wcześniej Protasiuk stwierdza: „Jak nie wylądujemy, to mnie zabije”. O wszystkich tych rzekomych faktach, które następnie okazały się bzdurami, pisała gazeta Blumsztajna. Taka pamięć jest oparta na kłamstwie.

Publicysta zastanawia się:

Żadne rzetelne śledztwo nie miało miejsca. Miały miejsce kłamstwa Ewy Kopacz o przekopaniu ziemi pod Smoleńskiem na metr w głąb i o rzekomym udziale polskich lekarzy w sekcjach zwłok. Były wyssane z palca treści stenogramów z czarnej skrzynki i fałszywe protokoły badania ofiar. Było cięcie tupolewa przez Rosjan na kawałki i pozostawienie go na zgnicie i rdzewienie pod smoleńskim lotniskiem. Było ścinanie drzew w okolicy lotniska. Było znajdowanie części samolotu i przedmiotów, należących do ofiar, miesiące po katastrofie.

Czy ma to cokolwiek wspólnego z rzetelnym śledztwem? Czy na przykład Radosław Sikorski, który już kilka godzin po tragedii uznał, że zawinił pilot, naprawdę wierzy, że jakiekolwiek szanujące się państwo pozwoliłoby się tak upokarzać? A mówiąc mniej patetycznie – czy wyobraża sobie, że śledztwo w normalnie funkcjonującym kraju w sprawie tak ważnego wypadku lotniczego mogłoby się odbywać bez wyzbierania każdej śrubeczki, każdego skrawka? Bez złożenia tego w całość w specjalnym hangarze, bez drobiazgowej analizy chemicznej tych szczątków, bez rzetelnej symulacji komputerowej fizyki zderzenia i wielu jeszcze niezbędnych elementów?

Na temat postawy rządzących:

Ale skoro tej roli nie wypełnia polskie państwo, a jego prezydent apeluje, żeby już zapomnieć, odpuścić, dać sobie spokój to przejmują ją niezależni eksperci i naukowcy. Coraz śmielej i odważniej. Formułują czasem zaskakujące tezy na podstawie ułomnej przecież wiedzy, ale coś przynajmniej robią, starają się i stosują w tych przypadkach naukowy warsztat. Robią choć w części to, czego polskie państwo nie zrobiło i nie robi, choć to jego absolutny i niezbywalny obowiązek.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości