Reklama

Bolesław Piecha: Ministerstwo zdrowia gra w rosyjską ruletkę

W programie „Sygnały dnia” poseł PiS komentował skandal związany z brakiem leków dla chorych na raka, którzy są przez to przenoszeni ze szpitala do szpitala, bez żadnych gwarancji otrzymania pomocy

Publikacja: 27.04.2012 14:45

Bolesław Piecha: Ministerstwo zdrowia gra w rosyjską ruletkę

Foto: W Sieci Opinii

Zdaniem Bolesława Piechy, wiara w dobre chęci w ministerstwie zdrowia już się wyczerpała:

Ministerstwo wiedziało od października o kłopotach, które będą, i nie zareagowało. Tam jest ogromny bałagan. Przypomina mi to czeski film - nikt nic nie wie, papiery się gdzieś gubią. Bardzo dobrze, że prokuratura spróbuje uporządkować tą stajnię Augiasza, którą pozostawiła po sobie pani minister Kopacz.

Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia zwrócił uwagę, że leki, których zabrakło, należą do najtańszych, a sprowadzenie ich zamienników będzie droższe i potrwa dłużej:

Sprowadzimy po prostu albo za większe pieniądze, albo mniej leków. Ja sądzę, że będziemy starali się sprowadzić za większe pieniądze, i w związku z tym będziemy wchodzili w tę nową uchwaloną ustawę o refundacji leków tylnymi drzwiami i nagle się okaże, że przekraczamy budżet przeznaczony na refundację. A wtedy już są konsekwencje.

I dodał:

Reklama
Reklama

Ministerstwo gra w rosyjską ruletkę, taka sytuacja miała miejsce przy szczepionkach na świńską grypę, wtedy się udało i w Polsce nie było epidemii. Teraz w przypadku leków onkologicznych jakoś tak nie chciało być, bo choroby onkologiczne to nie epidemia tylko stałe zagrożenie, które ciąży nad polskimi pacjentami.

Piecha zaprzeczył także słowom ministra Bartosza Arłukowicza, który twierdzi, że dyrektorzy szpitali mogą sobie sami sprowadzać leki:

Ze zdumieniem słuchałem pana ministra Arłukowicza, który mówił, że dyrektorzy mogą sobie sprowadzić jakiś lek. Oświadczam wszem i wobec, że żaden dyrektor szpitala w Polsce nie może sobie sprowadzić jakiegokolwiek leku z zagranicy, ponieważ popełnia ciężkie przestępstwo. Od tego jest podpis ministra, tak przynajmniej, z tego, co ja pamiętam, a raczej pamiętam, stanowią wszystkie przepisy prawa w Polsce i nie tylko w Polsce.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama