Ściśle tajne czy jawne? Co premierowicz sprzedał firmie Marcina P.?

Czy Michał Tusk wciąż w tej sprawie mija się z prawdą? A premier broniąc syna (podczas zeszłotygodniowej konferencji) nie chce przyznać, że sprzedał kluczową informację?

Publikacja: 22.08.2012 14:54

Ściśle tajne czy jawne? Co premierowicz sprzedał firmie Marcina P.?

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Fakt.pl bada sprawę czy premierowicz – jak mówił jego szef, a dziś oskarżony Marcin P. – sprzedał tajne informacje, które uzyskał pracując na państwowym lotnisku (chodzi m.in. o stawki konkurencyjnego Wizz Air). „Fakt” nie ma wątpliwości:

Taka wiedza to dla firm lotniczych majątek. Michał Tusk, pracując na gdańskim lotnisku, wyniósł stamtąd dla OLT Express, czyli firmy oszusta Marcina P. informacje z tzw. arkuszy MIDT. To skrót od Marketing Information Data Transfer. Znajdują się tam szczegółowe dane na temat liczby pasażerów i maszyn oraz szereg innych informacji, które pozwalają liniom lotniczym dostosować ruch samolotów do potrzeb podróżnych, a także – co najważniejsze – walczyć z konkurencją.

Michał Tusk bronił się:

Gdybym nie przekazał tych danych OLT, można by powiedzieć, że lotnisko dyskryminuje te linię.

Tusk junior zapewniał także, że informacje, o których mówił Marcin P., są jak najbardziej jawne. Jednak w tekście „Ściśle tajne. To wyniósł młody Tusk z lotniska” czytamy:

Przeczą temu pracownicy lotnisk (także wojskowych portów), którzy anonimowo przyznają, że do arkuszy MIDT nie bez przyczyny dostęp jest tylko na lotnisku – co też przyznał w jednym z maili do OLT sam Michał Tusk, pisząc tak: „Siatkę międzynarodową (proponowane lotniska oraz częstotliwości) skorygowałem biorąc pod uwagę najnowsze MIDT, do ktorego mam dostęp na lotnisku”.

Dziennik powołuje się na rozmowę z ekspertem ds. lotnictwa, byłym pilotem wojskowym, który obecnie lata samolotami cywilnymi:

Baza MITD to baza danych, na podstawie których podejmuje się decyzje handlowe dotyczace cen, są tam dane jawne, ale i niejawne, dotyczące negocjacji między firmami (…) Dane te są objete tajemnicą, ponieważ trafiają tam informacje dotyczące rozmów handlowych, np. negocjacji lotniska z liniami lotniczymi. To są zupełnie inne dane niż oficjalnie podawane ceny np. za przelot.

Marcin P. jest z pewnością osobą, co do prawdomówności której można mieć – by wyrazić się oględnie –  ogromne wątpliwości.

Jednak racjonalnie ważąc tę sprawę należy zadać sobie pytanie – jaki interes ma w obciążaniu premierowicza? Czy nie jest na tyle inteligentny by nie wiedzieć, że oskarżając syna ewidentnie naraża się człowiekowi o największej władzy w tym kraju? Że przez to staje się nie tylko jego problemem, ale wrogiem. I to osobiście.

Z drugiej strony – czy premier i jego syn mają interes w zaprzeczaniu, że doszło do ujawnienia informacji niejawnej? A przede wszystkim – do wykorzystania wiedzy uzyskanej w pracy w publicznym porcie lotniczym dla korzyści jednej z firm? Zwłaszcza, że ta płaciła Michałowi Tuskowi dwukrotnie więcej niż jego lotniskowe trzy tysiące?

To pytania retoryczne. Panowie Tusk muszą udowodnić, że to oni mówią prawdę, nie zaś Marcin P.

Fakt.pl bada sprawę czy premierowicz – jak mówił jego szef, a dziś oskarżony Marcin P. – sprzedał tajne informacje, które uzyskał pracując na państwowym lotnisku (chodzi m.in. o stawki konkurencyjnego Wizz Air). „Fakt” nie ma wątpliwości:

Taka wiedza to dla firm lotniczych majątek. Michał Tusk, pracując na gdańskim lotnisku, wyniósł stamtąd dla OLT Express, czyli firmy oszusta Marcina P. informacje z tzw. arkuszy MIDT. To skrót od Marketing Information Data Transfer. Znajdują się tam szczegółowe dane na temat liczby pasażerów i maszyn oraz szereg innych informacji, które pozwalają liniom lotniczym dostosować ruch samolotów do potrzeb podróżnych, a także – co najważniejsze – walczyć z konkurencją.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?