Kamil Durczok: Rząd ma się z czego tłumaczyć

Czyżby naczelny „Faktów” TVN działał wedle zasady, że „jeśli fakty potwierdzają tezy Kaczyńskiego – to tym gorzej dla nich”?

Publikacja: 01.10.2012 11:50

Kamil Durczok: Rząd ma się z czego tłumaczyć

Foto: Fotorzepa, TOMASZ JODŁOWSKI TOMASZ JODŁOWSKI

Kamil Durczok w felietonie, który opublikowało najnowsze „Wprost” przyznaje:

To prawda, że dziś widać błędy, których przez łzy wtedy widać nie było. To prawda, że bolą podwójnie, bo przypominają dramat tamtych dni. To prawda, że skandalem jest zamiana ciał i narażanie rodzin na tak okropny stres, jak ekshumacja. I to prawda, że powinni się znaleźć odpowiedzialni za tę makabryczną pomyłkę. Prokurator Seremet jakby zapomniał, że nie jest prokuratorem referentem, tylko zwierzchnikiem wszystkich śledczych, i jeśli w tak wrażliwym temacie nie wykaże odrobiny ludzkiej wrażliwości, to w innych sprawach nie będzie ich mógł oczekiwać od swoich podwładnych. A to pozbawi prokuraturę zaufania i zaszkodzi tej instytucji bardziej, niż mu się zdaje

Naczelny „Faktów” TVN dodaje też:

Rząd ma w tej sprawie co wyjaśniać. Mimo wielu godzin debaty nadal nie wiemy, skąd wzięło się przekonanie, że trumien nie wolno było otwierać. Przepisy niewyraźne, relacje sprzeczne i jakoś trudno uwierzyć, by rodziny uległy omamom i usłyszały coś, czego nikt nie mówił. Ludziom należy się wyjaśnienie, jakim sposobem i w ilu trumnach mogły się znaleźć zwłoki obcych im ludzi zamiast bliskich. Mają wreszcie prawo usłyszeć, kto jest za to odpowiedzialny tu, w Polsce. Bo niezależnie od miejsca tej tragedii, od wysiłków bądź zaniechań Rosjan, to byli polscy obywatele i mieli pełne prawo oczekiwać, że ich ojczyzna będzie o nich dbała do końca.

Jednak Durczok, jakby nie zważając na to, co napisał sam, z drugiej strony pisze:

W Sejmie tej powściągliwości nie było. Było oburzenie. Żądanie dymisji, okrywanie hańbą, wypędzanie precz z życia publicznego. Tragiczna, makabryczna pomyłka na nowo obudziła demony politycznej wojny. Znowu się okazało, że tylko jedna partia ma prawo do bólu i żałoby. (…) Wszystko można zrobić bez wojennego jazgotu, bez zapiekłości i nienawiści, jakiej pełno wokół tej sprawy.

Po czym dodaje:

Bo jeśli dziś czegokolwiek trzeba, by zakończyć tę obrzydliwie cyniczną grę Smoleńskiem, to jest to właśnie zrozumienie. Takie, które każe przerwać bombardowanie Ewy Kopacz za wszystko, co zrobiła. I czego nie zrobiła też. Trzeba wyjątkowo złej woli, żeby z kobiety, która miała wtedy odwagę wyjść z roli bezdusznego urzędnika i stać się człowiekiem, robić dziś tarczę, do której ładuje się bez opamiętania. Jeśli o coś można dziś byłą minister zdrowia winić, to wyłącznie o dwa wypowiedziane wtedy zdania za dużo. Kogoś, kto twierdzi, że całą kampanię prezydencką nie był sobą i mówił co innego, niż chciał powiedzieć, powinno być stać przynajmniej na to, by dziś, w takiej kwestii, powstrzymać się od pohukiwania o hańbie.

Oczywiście Kamil Durczok zaznacza, że kwestię leków – do zażywania których przyznał się Jarosław Kaczyński po stracie brata, bratowej i szeregu przyjaciół – przywołuje ot tak:

Piszę to bez najmniejszej ironii albo wyrzutu. Za to z czymś, czego PiS z założenia nie ma, i to nie tylko w tej, ale i w wielu innych, często błahych sprawach.

Ze zrozumieniem. Bo jeśli dziś czegokolwiek trzeba, by zakończyć tę obrzydliwie cyniczną grę Smoleńskiem, to jest to właśnie zrozumienie.

I wyprowadza wniosek:

Tak, to prawda, że sygnał do zatrzymania tej nienawiści może dać tylko Jarosław Kaczyński. Ale go nie da.

Nie wiemy, czy ta polityczno-moralna pewność konkluzji jest przejawem tej „empatii” i „zrozumienia”, którą Durczok ma, a jak wiadomo, Kaczyński mieć nie może.

Nie wiemy także jak się logicznie udaje pogodzić powyższe wywody („to prawda” pada w czterech kluczowych kwestiach) z konkluzjami Durczoka. Czyżby wedle zasady, że „jeśli fakty potwierdzają tezy Kaczyńskiego to tym gorzej dla nich”?

Kamil Durczok w felietonie, który opublikowało najnowsze „Wprost” przyznaje:

To prawda, że dziś widać błędy, których przez łzy wtedy widać nie było. To prawda, że bolą podwójnie, bo przypominają dramat tamtych dni. To prawda, że skandalem jest zamiana ciał i narażanie rodzin na tak okropny stres, jak ekshumacja. I to prawda, że powinni się znaleźć odpowiedzialni za tę makabryczną pomyłkę. Prokurator Seremet jakby zapomniał, że nie jest prokuratorem referentem, tylko zwierzchnikiem wszystkich śledczych, i jeśli w tak wrażliwym temacie nie wykaże odrobiny ludzkiej wrażliwości, to w innych sprawach nie będzie ich mógł oczekiwać od swoich podwładnych. A to pozbawi prokuraturę zaufania i zaszkodzi tej instytucji bardziej, niż mu się zdaje

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości