Lisicki stwierdza, że PiS pokazało wyborcom swoich fachowców:
To jest bardzo zręczny ruch. PiS od pewnego czasu, konsekwentnie chce pokazać, że nie jest partią jednego tematu, że nie zajmuje się jedynie sprawą tragedii smoleńskiej. Partia Jarosława Kaczyńskiego pokazuje, że jest w stanie dotrzeć do wyborców centrowych, że dysponuje fachowcami, którzy są w stanie zarządzać państwem. Prawdopodobieństwo, że prof. Gliński zostanie premierem jest obecnie żadne, ale sam ten pomysł wydaje się trafiony. On wpisuje się w dotychczasową strategię.
Redaktor naczelny "Uważam Rze" analizuje jaki stosunek do tej propozycji będą miały inne partie:
Sądzę, że powszechną reakcją będzie próba dezawuowania i wyśmiewania tej kandydatury. Jednak to nie będzie łatwe. Profesor Gliński nie jest działaczem partyjnym. Jest człowiekiem spoza świata politycznego. Jego kandydatura to jest sygnał próby powołania rządu fachowców, rządu ponadpartyjnego. Bardzo trudno więc będzie tę kandydaturę podważyć w sposób merytoryczny. Można ją będzie jedynie podważyć w sposób polityczny. (...) PiS chce pokazać, że można być lepszym gospodarzem kraju. Ten ruch w dłuższej perspektywie jest bardzo sensowny.
I dodaje: