Lis rozpoczął od przewagi PiS nad PO:

Kaczyński ma niezłą zabawę, widząc, jak dużą część polskich mediów można prowadzić na sznureczku. Przez tydzień będą gadali o zupełnie nieistotnym kandydacie, przez dwa tygodnie o śmiesznych debatach. Ale fakt jest faktem, że PiS coś robi. Platforma śpi. Nie bardzo wiem, co i jak Donald Tusk musiałby powiedzieć w swoim wystąpieniu, żeby nie uznano tego za zawód.

I dodaje:

Miliony Polaków chciałoby mieć przynajmniej poczucie, że ktoś rozumie i czuje ból większości, próbuje zmagać się z problemem. I to jest główne zadanie Donalda Tuska. Tak naprawdę, pal diabli wystąpienie. W następnych tygodniach i miesiącach musi stworzyć wrażenie, że ktoś tu naprawdę rządzi, trzyma cugle, jest liderem. Problem Donalda Tuska polega na tym, że od paru miesięcy, kroczek po kroczku, jest takie sączące się do naszych głów i serc przekonanie, że ten facet nie rządzi.

Jeśli już nawet Tomasz Lis nie wierzy w Donalda Tuska, to w kim premier znajdzie wsparcie?