Katarzyna Kolenda-Zaleska: Aktywność rządu od przesady do przesady jest irytująca

Dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska na łamach "Gazety Wyborczej" pisze o nagłym zrywie premiera i jego ministrów

Publikacja: 23.10.2012 11:25

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Aktywność rządu od przesady do przesady jest irytująca

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Kolenda-Zaleska zaczyna od słabnących sondaży:

Rządowi, w postaci sondaży, zajrzała w oczy jedynka na semestr, więc wszyscy się zmobilizowali i ruszyli do nauki. I pewnie się wybronią, a potem zamilkną na nowo, bo tak jak uczniowie nie biorą sobie do serca rad nauczycieli, tak i oni pracują zrywami. Od jednej ofensywy do drugiej, a w międzyczasie kompletny zastój i bezruch. A ty, obywatelu, domyślaj się, co tam rządzącym w duszy gra.

I dodaje:

Już niejeden raz rząd Donalda Tuska w sytuacjach kryzysowych mobilizował siły. Były przesłuchania ministrów przez premiera przed kamerami, były konferencje prasowe z obietnicami i planami. (...) Teraz znów mamy kolejny zryw, a po nim jak zwykle nastąpi cisza. Znów tygodniami nie będzie się można doprosić ministrów czy premiera o słowo komentarza czy wyjaśnienia. Odnajdą się dopiero wtedy, gdy będą mieli nóż na gardle - tak jak to zwykł czynić Bartosz Arłukowicz - lub nie odnajdą się w ogóle - tak jak Joanna Mucha po skandalu z dachem na Stadionie Narodowym.

Dziennikarka nie ustaje w krytyce rządu i twierdzi, że rząd zapomniał jaką pełni rolę:

Ta aktywność rządu od przesady do przesady jest irytująca, a szykuje się kolejne uderzenie od wielkiego dzwonu. Premier zapowiedział, że w najbliższych miesiącach odwiedzi wszystkie miejscowości, w których był tuskobusem w czasie kampanii wyborczej. Niewątpliwie będzie z tego niezły spektakl, choć oczywiście skuteczności tego bezpośredniego kontaktu władzy ze społeczeństwem odmówić nie można. Tylko dlaczego nie można tak na co dzień. Dlaczego trzeba raz na jakiś czas wyciągać armaty. Dlaczego nie można po prostu mozolnie dzień po dniu informować, tłumaczyć i kiedy trzeba - rozwiewać wątpliwości.

Rząd prowadzi jakąś własną politykę informacyjną, której sens jest trudny do uchwycenia. A rząd powinien być do dyspozycji każdego dnia; czy tego chce, czy nie. Bo rząd nie tylko rządzi, ale przede wszystkim służy. A wygląda na to, jakby rząd robił nam łaskę, że coś tam wyjaśni i wytłumaczy. I z reguły jeszcze sprawia wrażenie, jakby był zirytowany faktem, że tego się od niego wymaga.

Kolenda-Zaleska zaczyna od słabnących sondaży:

Rządowi, w postaci sondaży, zajrzała w oczy jedynka na semestr, więc wszyscy się zmobilizowali i ruszyli do nauki. I pewnie się wybronią, a potem zamilkną na nowo, bo tak jak uczniowie nie biorą sobie do serca rad nauczycieli, tak i oni pracują zrywami. Od jednej ofensywy do drugiej, a w międzyczasie kompletny zastój i bezruch. A ty, obywatelu, domyślaj się, co tam rządzącym w duszy gra.

Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni