Bielecki uważa, że brak decyzji w sprawie budżetu byłby wstydem:
Przed nami jeszcze półmaraton. Łatwo nie będzie. Każdy ma trochę inny cel. Wśród wielu przywódców panuje przekonanie, że to byłby wstyd, w takim momencie zebrać się, debatować przez trzy dni i wyjechać bez decyzji. W czasach, gdy pali się w wielu krajach, pokazać taką niemoc europejską, to wstyd.
I dodał:
Kwoty, które negocjuje Polska są potężne w porównaniu z innymi krajami. Jak się przytnie 10 procent w kraju bałtyckim, to da kilkaset milionów, a jak się tyle samo przytnie u nas to będzie parę miliardów. Są kraje w znacznie trudniejszych sytuacjach, ostatnio jeden z ich premierów powiedział: "Skoro Polska sobie radzi, to po co jej pieniądze", co prowadziłoby do dość kuriozalnego nagradzania tych, którym się nie udało.
Według Bieleckiego negocjacje budżetu można nazwać "spektaklem":