W przeddzień ogłoszenia wyroku w sprawie dr Mirosława G. , w radiowej Trójce dziennikarze komentowali kończący się właśnie proces lekarza, który, jak wszyscy wiemy z lektury słusznych mediów, był ofiarą kaczystowsko-ziobrystycznego terroru.
Wie o tym również Zofia Wojtkowska z "Wprost", według której oskarżony o mobbing i łapówkarstwo lekarz znalazł się na ławie oskarżonych przez przypadek:
Mamy do czynienia z lekarzem (...) który jest zatrzymany przez jakiś kompletnie polityczny przypadek. To, że lekarze w Polsce korzyści majątkowe przyjmują, to wiemy. To, że w strukturach szpitali jest mobbing, też wie właściwie każdy kto ma kontakt z polską służbą zdrowia. Więc jest to taki proces "na kogo wypadnie na tego bęc".
- mówiła dziennikarka. Nie zwróciła uwagi, że chirurg ze szpitala MSW jest też oskarżony o błędy w sztuce lekarskiej (miał m.in zostawić gazik w ciele pacjenta, wskutek czego ten zmarł) i kilka innych przestępstw (łącznie 42 zarzuty). Ale dodała :
Podejrzewam, że jak tu jesteśmy, każdy z nas, kto w takiej sytuacji [przeszedł udaną operację] był, dawał. (...) Dajemy albo z potrzeby serca - po operacji, albo przed operacją, aby zapewnić, że matka czy babcia będą trochę lepiej potraktowani.