Być może to zabrzmi dziwnie, a nawet skandalicznie, ale nasze media - w tym telewizja i portale internetowe - nie są takie złe. W porównaniu. W tabloidyzacji, podawaniu "infotainment"("inforozrywce") jesteśmy daleko za awangardą postępu. Tu królują Amerykanie z całym szeregiem programów "informacyjnych" w różnych ideologicznych oprawach. Symbolem tego postępu jest wczorajszy news numer jeden w amerykańskich mediach. Otóż w czasie, kiedy ważą się losy wojny w Syrii, a Egipt zdaje się podążać podobną drogą, telewizje kablowe najwięcej dyskusji poświęciły... nieprzyzwoitemu tańcowi (dosłownie - kręceniu tyłkiem) disneyowskiej gwiazdki Miley Cyrus ("słynnej" Hanny Montany) podczas gali nagród MTV. Można by się zastanawiać, dlaczego tak jest. Na szczęście, odpowiedzi udziela nam portal The Onion. Choć to satyryczne pismo publikuje wyłącznie zmyślone newsy, tym razem satyra jest niepokojąco blisko prawdy. W zmyślonym "oświadczeniu" redaktor naczelnej portalu CNN.com (umieścił on story o Miley Cyrus na głównym polu, uznając go jako wydarzenie dnia) czytamy:
Przez lata, CNN.com był portalem odwiedzanym przez wielu ludzi szukających najwyższej jakości dziennikarstwa. Każdego dnia na naszą stronę wchodzą miliony czytelników, którzy polegają na "Światowym Liderze Dziennikarstwa" - to nasz slogan- by dotrzeć do najważniejszych i najbardziej aktualnych informacji o wydarzeniach na świecie. Moglibyście więc zapytać, dlaczego w miejscu naszego głównego porannego "top story", miejscu zarezerwowanym dla najważniejszych krajowych bądź zagranicznych wydarzeń dnia, był nagłówek: "Co zrobiła Miley Cyrus???" z podpisem "kręcenie pupą, szok na VMA (Video Music Awards- przyp.aut)
To dobre pytanie. A odpowiedź jest dość prosta. To była próba nakłonienia Was, byście kliknęli na CNN.com, aby podciągnąć trochę ruch na naszej stronie, co z kolei pozwoliłoby nam zwiększyć nasz dochód z reklam.
- "przyznaje" szefowa CNN.com i ciągnie dalej:
Nie było nic - zupełnie nic! - w tej wiadomości, co miałoby cokolwiek wspólnego z ważnymi wiadomościami dnia, zapisem ludzkich wydarzeń, lub ideą, że dziennikarstwo może być siłą prowadzącą do pozytywnej zmiany w świecie. Na Boga, dodaliśmy tam nawet towarzyszący głównej relacji tekst "Szokujące Ruchy Miley". Właściwie to publikując to w centrum strony, zaszkodziliśmy tylko naszym czytelnikom. A jeśli pomyśleć nad tym głębiej, to pewnie zaszkodziliśmy też setkom tysięcy ginących ludzi w Syrii, tym cierpiącym w związku z zamieszkami w Egipcie, a nawet - cholera! - ludziom, którzy chcieliby poczytać o 50. rocznicy historycznego przemówienia "Mam sen" Martina Luthera Kinga.