Kręcenie tyłkiem, czyli wydarzenie dnia

Egipt? Syria? To nic nieznaczące duperele. Wiadomością dnia w Stanach był wczoraj "sprośny taniec" gwiazdki pop.

Publikacja: 27.08.2013 12:00

Być może to zabrzmi dziwnie, a nawet skandalicznie, ale nasze media - w tym telewizja i portale internetowe - nie są takie złe. W porównaniu. W tabloidyzacji, podawaniu "infotainment"("inforozrywce")  jesteśmy daleko za awangardą postępu. Tu królują Amerykanie z całym szeregiem programów "informacyjnych" w różnych ideologicznych oprawach. Symbolem tego postępu jest wczorajszy news numer jeden w amerykańskich mediach. Otóż w czasie, kiedy ważą się losy wojny w Syrii, a Egipt zdaje się podążać podobną drogą, telewizje kablowe najwięcej dyskusji poświęciły... nieprzyzwoitemu tańcowi (dosłownie - kręceniu tyłkiem) disneyowskiej gwiazdki Miley Cyrus ("słynnej" Hanny Montany) podczas gali nagród MTV. Można by się zastanawiać, dlaczego tak jest. Na szczęście, odpowiedzi udziela nam portal The Onion. Choć to satyryczne pismo publikuje wyłącznie zmyślone newsy, tym razem satyra jest niepokojąco blisko prawdy. W zmyślonym "oświadczeniu" redaktor naczelnej portalu CNN.com (umieścił on story o Miley Cyrus na głównym polu, uznając go jako wydarzenie dnia) czytamy:

Przez lata, CNN.com był portalem odwiedzanym przez wielu ludzi szukających najwyższej jakości dziennikarstwa. Każdego dnia na naszą stronę wchodzą miliony czytelników, którzy polegają na "Światowym Liderze Dziennikarstwa" - to nasz slogan- by dotrzeć do najważniejszych i najbardziej aktualnych informacji o wydarzeniach na świecie. Moglibyście więc zapytać, dlaczego w miejscu naszego głównego porannego "top story", miejscu zarezerwowanym dla najważniejszych krajowych bądź zagranicznych wydarzeń dnia, był nagłówek: "Co zrobiła Miley Cyrus???" z podpisem "kręcenie pupą, szok na VMA (Video Music Awards- przyp.aut)

To dobre pytanie. A odpowiedź jest dość prosta. To była próba nakłonienia Was, byście kliknęli na CNN.com, aby podciągnąć trochę ruch na naszej stronie, co z kolei pozwoliłoby nam zwiększyć nasz dochód z reklam.

- "przyznaje" szefowa CNN.com i ciągnie dalej:

Nie było nic - zupełnie nic! - w tej wiadomości, co miałoby cokolwiek wspólnego z ważnymi wiadomościami dnia, zapisem ludzkich wydarzeń, lub ideą, że dziennikarstwo może być siłą prowadzącą do pozytywnej zmiany w świecie. Na Boga, dodaliśmy tam nawet towarzyszący głównej relacji tekst "Szokujące Ruchy Miley". Właściwie to publikując to w centrum strony, zaszkodziliśmy tylko naszym czytelnikom. A jeśli pomyśleć nad tym głębiej, to pewnie zaszkodziliśmy też setkom tysięcy ginących ludzi w Syrii, tym cierpiącym w związku z zamieszkami w Egipcie, a nawet - cholera! - ludziom, którzy chcieliby poczytać o 50. rocznicy historycznego przemówienia "Mam sen" Martina Luthera Kinga.

Ale żebyście wiedzieli, jak to podniosło nam ruch na stronie! (...) Patrzyliśmy tylko na analizy Google i obserwowaliśmy, jak liczba odwiedzin naszej strony wystrzeliła w górę sekundy po tym, jak wstawiliśmy tam lubieżne zdjęcia Miley Cyrus tańczącej półnago na scenie. Ale to nie wszystko: Nie wystarczyło nam, że zrobiliśmy z tego wydarzenie dnia. Co to, to nie. Wrzuciliśmy też galerię ze zdjęciami zatytułowaną "Ewolucja Miley", która, jeśli tego nie wiecie, jest po prostu sposobem na was, byście bezmyślnie klikali na 13 kolejnych zdjęć Miley.  I jeśli 500 tys. z was to zrobi, to - cóż - 500 tys. razy 13 daje nam 6,5 miliona odwiedzin tylko dzięki tej galerii! Dodajmy jeszcze do tego inną galerię zatytułowaną "6 momentów nie do przeoczenia na gali MTV" i zaczyna to wyglądać na całkiem cholernie dobry poniedziałek. Mamy tam w dodatku dwa filmiki wideo: jeden z całego incydentu i drugi zawierający jakieś dwuminutowe gówniane pieprzenie "ekspertów świata rozrywki" o tym koncercie.

Ciekawostka: reklamodawcy, podobnie jak Wy, idioci, uwielbiają filmy wideo. Inna ciekawostka: nasz news o Miley Cyrus był w tym samym miejscu na stronie, które wcześniej zajmowały np. doniesienia z zamachów 11 września.

- czytamy w zmyślonym oświadczeniu. Szkoda tylko, że prawdy możemy dowiedzieć się z pism satyrycznych.

 

A teraz, specjalnie dla naszych czytelników, wideo z całego incydentu! Wystarczy kliknąć tutaj.

 

 

 

 

 

PS Żartowałem. Nie ma tam nic takiego (tylko stary internetowy żart).  A jeśli nawet będziecie chcieli zobaczyć, co takiego wzbudziło "szok" i "skandal" to mam dobrą radę: nie róbcie tego. Szkoda czasu.

Być może to zabrzmi dziwnie, a nawet skandalicznie, ale nasze media - w tym telewizja i portale internetowe - nie są takie złe. W porównaniu. W tabloidyzacji, podawaniu "infotainment"("inforozrywce")  jesteśmy daleko za awangardą postępu. Tu królują Amerykanie z całym szeregiem programów "informacyjnych" w różnych ideologicznych oprawach. Symbolem tego postępu jest wczorajszy news numer jeden w amerykańskich mediach. Otóż w czasie, kiedy ważą się losy wojny w Syrii, a Egipt zdaje się podążać podobną drogą, telewizje kablowe najwięcej dyskusji poświęciły... nieprzyzwoitemu tańcowi (dosłownie - kręceniu tyłkiem) disneyowskiej gwiazdki Miley Cyrus ("słynnej" Hanny Montany) podczas gali nagród MTV. Można by się zastanawiać, dlaczego tak jest. Na szczęście, odpowiedzi udziela nam portal The Onion. Choć to satyryczne pismo publikuje wyłącznie zmyślone newsy, tym razem satyra jest niepokojąco blisko prawdy. W zmyślonym "oświadczeniu" redaktor naczelnej portalu CNN.com (umieścił on story o Miley Cyrus na głównym polu, uznając go jako wydarzenie dnia) czytamy:

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości