Cierpliwość arcybiskupa Hosera - analiza Tomasza Krzyżaka

Ksiądz Lemański nie wróci do Jasienicy. Ale abp Hoser daleki jest od triumfalizmu. Obdarza kapłana zaufaniem i posyła do pracy w szpitalu. Może pogłębić tam swoją wiedzę o in vitro.

Publikacja: 30.06.2014 20:02

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa

Po prawie rocznej batalii z dramatycznymi wydarzeniami w tle kończy się – przynajmniej teoretycznie – sprawa ks. Wojciecha Lemańskiego. Zbuntowanego proboszcza ?z podwarszawskiej Jasienicy po raz kolejny przywołał do porządku Watykan, który potwierdził wszystkie wcześniejsze decyzje abp. Henryka Hosera i wezwał kapłana do podporządkowania się zwierzchnikowi.

Ksiądz Lemański nie jest zatem proboszczem w Jasienicy, nie może tam odprawiać żadnych nabożeństw, wciąż obowiązuje go zakaz wypowiedzi w mediach i ma zamieszkać w miejscu wskazanym mu przez biskupa. Może oczywiście składać kolejne odwołania, ale nie powstrzymują one decyzji dotyczących jego osoby. Cała sprawa mogła się zakończyć już wiosną ubiegłego roku. Wydaje się, że wystarczyłoby, aby ksiądz podporządkował się dekretowi biskupa, który zakazał mu występów medialnych. Duchowny wybrał jednak drogę konfrontacji. Publicznie zbuntował się przeciwko biskupowi. Efekt znamy. Arcybiskup odwołał (czytaj: wyrzucił) niepokornego księdza z parafii i kazał mu zamieszkać w domu dla księży emerytów. Do Jasienicy wysłał zaś administratora.

To była kolejna szansa na zakończenia sprawy, ale ks. Lemański postanowił pokazać swoją waleczność. Opierał się z oddaniem kluczy do kościoła i plebanii. Grupa jego zwolenników dość agresywnie protestowała, gdy parafię przyjechał przejąć administrator. Wszystko odbywało się w świetle kamer. Ostatecznie ks. Lemański opuścił Jasienicę, ale mógł tam przyjeżdżać i odprawiać msze.

Kolejny akt dramatu. Wiosna 2014. W niedzielę palmową okazuje się, że biskup zabrania ks. Lemańskiemu odprawiania nabożeństw w Jasienicy. W świątyni dochodzi do przepychanek. Biskup podejmuje decyzję ?o zamknięciu kościoła, bo boi się, że dojdzie do profanacji. Ksiądz znów zapewnia o swojej niewinności. Nie wspomina jednak, że niezależnie od prawowitego administratora rozprowadzał opłatki przez zakład fryzjerski... Przed siedzibą biskupa znów protestują parafianie.

Po ostatniej decyzji Watykanu ruch znów jest po stronie księdza Lemańskiego. Jeśli znów wybierze metodę konfrontacji, może go spotkać nawet wydalenie ze stanu kapłańskiego, a tego zapewne nie chce.

W całej tej sprawie podziwiać należy spokój biskupa praskiego. W ciągu ostatnich miesięcy sam ks. Lemański, jak i jego zwolennicy, wylali na abp. Hosera wiadra pomyj. A on przyjmował to ze stoickim spokojem. Więcej: wyciągał rękę do zgody. Kiedy mieszkańcy Jasienicy zażądali odwołania administratora oraz zmiany dziekana w dekanacie Tłuszcz, biskup to zrobił. A w sprawie ks. Lemańskiego czekał na decyzje z Rzymu. I dziś daleko mu do triumfalizmu i zemsty.

Mógłby zostawić niepokornego kapłana w domu księży emerytów. Zamiast tego obdarza go zaufaniem i mianuje go kapelanem w szpitalu. Tam ks. Lemański będzie miał i dach nad głową, ?i pensję. A przy okazji może pogłębi swoją wiedzę medyczną m.in. na temat in vitro. Wszak to za wypowiedzi na ten temat – niezgodne z nauką Kościoła – dostał od biskupa zakaz wystąpień medialnych.

Po prawie rocznej batalii z dramatycznymi wydarzeniami w tle kończy się – przynajmniej teoretycznie – sprawa ks. Wojciecha Lemańskiego. Zbuntowanego proboszcza ?z podwarszawskiej Jasienicy po raz kolejny przywołał do porządku Watykan, który potwierdził wszystkie wcześniejsze decyzje abp. Henryka Hosera i wezwał kapłana do podporządkowania się zwierzchnikowi.

Ksiądz Lemański nie jest zatem proboszczem w Jasienicy, nie może tam odprawiać żadnych nabożeństw, wciąż obowiązuje go zakaz wypowiedzi w mediach i ma zamieszkać w miejscu wskazanym mu przez biskupa. Może oczywiście składać kolejne odwołania, ale nie powstrzymują one decyzji dotyczących jego osoby. Cała sprawa mogła się zakończyć już wiosną ubiegłego roku. Wydaje się, że wystarczyłoby, aby ksiądz podporządkował się dekretowi biskupa, który zakazał mu występów medialnych. Duchowny wybrał jednak drogę konfrontacji. Publicznie zbuntował się przeciwko biskupowi. Efekt znamy. Arcybiskup odwołał (czytaj: wyrzucił) niepokornego księdza z parafii i kazał mu zamieszkać w domu dla księży emerytów. Do Jasienicy wysłał zaś administratora.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości