„Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód!" – tą zasłużoną, dumną nutą komunistycznej „Międzynarodówki" zagrzewał Gawkowski eseldowską młódź jeszcze w 2013. Czas okazał się twardy dla zębów młodych wilczków. Nie mniej, niż łykowate plecy basiorów u steru.
Kończyć zaś ze wzrokiem utkwionym w górze, gdzie na wybiegu, ponad głowami lowelasów posiwiałych w służbie żylastego, zaharowanego proletariatu, stoją przyjemnie oświetlone, luksusowe szpileczki, a jeszcze wyżej powiewa rąbek spódniczki zwieńczonej smukłą resztą – oto fotoplastikon prawdziwego mężczyzny. Berlusconi by się nie powstydził takiej cody.
Ogórek więc ogłosiła, że robi za Evitę. Lata bezpłatnych staży i nieprzespanych nocy kampanii wyborczych w sztabach cudzych i własnych nie są bowiem tak beznadziejnie bezpłodne dla zasłużonych, partyjnych idealistek, jak się wydaje. Oczywista, dla aktywistek najbardziej robotnych. Możliwe wprawdzie, że nie ma czego zazdrościć, ani o czym gadać. Akurat Ogórek z narodem gadać się nie chce. Milczenie Ogórek, to nasz problem.
„Jeśli ogórek nie śpiewa i to o żadnej porze, to widać z woli nieba prawdopodobnie nie może"- jakie to proste! Ktoś zaprzeczy, że Konstanty Ildefons Gałczyński wychodzi na wieszcza ery mediów społecznościowych? Ogórek nie gada, a jednak na sam jej widok skaczą sondaże i pękają fora internetowe.
Ogórek wystarczy być, jak temu ogrodnikowi z klasyki amerykańskiego kina. Skwapliwe tytułowanie „panią doktor" milczącej jak pień wobec wścibskiego ludu Ogórek jest także chwytem tej taktyki politycznej. Aczkolwiek, w kraju uczciwych, medialnych kampanii i jeszcze uczciwszych wyborów Andrzej Duda - jako doktor prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i były podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości – tej tytułomanii już tak często nie dostępuje. To Ogórek lansuje się w telewizji jako doktor. Ogórek -specjalistkę „od białych plam w historii Kościoła". Dla prezydenta Polski gruntowna wiedza o kacerskich ruchach antykatolickich na Śląsku i Morawach do XIV wieku, która legła u podstaw doktoratu Ogórek jest bezcenna. Unoszenie się i studia nad dziejami postępowego antykościoła są ulubioną dyscypliną nauk historycznych komuny. Ogórek z tej racji uchodzi nawet za religioznawczynię. Jasna sprawa, że gdy trzeba zapomnieć o ludobójstwie, mordach politycznych, krachu gospodarczym jakiegoś reżimu, to biała farba leje się wiadrami. Proceder ten odzwierciedla wówczas sens popularnego, postępowego bon motu „Wybierzmy przyszłość!"