Przypomnijmy, gazeta powstała w 1920 roku jako firma prywatna. Jej pierwszym właścicielem był jeden z ojców polskiej niepodległości, wybitny pianista i polski premier Ignacy Paderewski. Także jego następca Wojciech Korfanty zapisał się w narodowej historii złotymi zgłoskami.
Po wojnie „Rzeczpospolita" była przez wiele lat gazetą państwową. Do przedwojennej tradycji mogła nawiązać dopiero po zmianach w 1989 roku, ale tak naprawdę nowoczesnym przedsiębiorstwem staje się dziś, wchodząc na rynek publiczny. Co to oznacza?
Do pełnego zaistnienia naszej gazety na giełdzie potrzebna będzie jeszcze zgoda Komisji Nadzoru Finansowego. Mamy nadzieję, że stanie się to szybko, co pozwoli nam na pozyskanie kapitału potrzebnego do dalszego rozwoju. Liczymy też, że dzięki temu zdobędziemy szeroką grupę akcjonariuszy, zwłaszcza z grona czytelników „Rzeczpospolitej".
Za czysto gospodarczymi informacjami o naszym debiucie giełdowym stoi coś znacznie ważniejszego. Oto w dobie rzekomego kryzysu prasy drukowanej jedna z najważniejszych polskich gazet stoi u progu finansowego sukcesu. To już zupełnie inne przedsiębiorstwo. Nowoczesny kompleks technologiczny, który prócz produkcji świetnej jakościowo informacji specjalizuje się również w jej dostarczaniu.
Nowa „Rzeczpospolita" to rosnące usługi online, coraz popularniejsze aplikacje mobilne, siostrzana gazeta inwestorów „Parkiet", inne tytuły, a także spółka e-kiosk, lider cyfrowej dystrybucji prasy. To technologia, która poradzi sobie z nowoczesnym odbiorcą i da satysfakcję tradycyjnemu.