Udawany katolicyzm wyklucza z Kościoła

Nie ma co ukrywać, że w sprawie in vitro Kościół w Polsce przeszedł (wreszcie – chciałoby się powiedzieć) do ofensywy.

Publikacja: 12.07.2015 21:59

Tomasz Terlikowski

Tomasz Terlikowski

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Kolejne oświadczenia i stanowiska Konferencji Episkopatu Polski (a czasem tylko jego prezydium) są nie tylko świetnie przygotowane merytorycznie, ale także – co na tle innych europejskich episkopatów mile zaskakuje – odpowiednio surowe i nie uciekają przed jasnym wskazaniem skutków kanonicznych pewnych wyborów. Tak było i po piątkowym głosowaniu w Senacie nad ustawą o in vitro, kiedy biskupi jasno, choć oczywiście z ogromną delikatnością, przypomnieli 46 senatorom PO, że właśnie – z miłości do władzy i partii – postawili się poza Kościołem.

„Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o »in vitro«, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary" – napisali członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski do senatorów. I trudno zinterpretować te słowa inaczej niż jako łagodne przypomnienie politykom wspierającym ustawę, że swoimi decyzjami wyłączyli się z pełnej jedności z Kościołem.

Co to dla nich oznacza? W największym skrócie tyle, że nie powinni/nie mogą przystępować do komunii świętej. Ta ostatnia jest bowiem także świadectwem jedności z Kościołem. Gdy ktoś własnymi decyzjami postawił się poza pełną jednością z nim (a taką decyzją jest – co wielokrotnie jasno wskazywali polscy hierarchowie – wspieranie ustawy o in vitro), nie może przystąpić do komunii. I to przynajmniej z kilku powodów.

Po pierwsze dlatego, że byłaby to komunia świętokradcza (bo w stanie grzechu ciężkiego). Po drugie, byłoby to poświadczanie przez kapłana udzielającego Eucharystii nieprawdy. Oto bowiem ktoś, kto postawił się sam poza Kościołem, udawałby, przystępując do komunii, że jest w jedności z nim. Po trzecie wreszcie, udzielenie komunii i przystępowania do niej senatorów (posłów również) wspierających in vitro mogłoby wprowadzać w błąd co do wagi takich decyzji innych wiernych.

I już tylko z tych powodów pozostaje wyrazić nadzieję, że znajdzie się odważny ksiądz, który stanowisko Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wprowadzi w życie i poinformuje senatora, że dopóki publicznie nie odpokutuje swoich decyzji, do komunii nie przystąpi. Wierzę, że w naszym kraju odważnych księży nie brakuje i że wreszcie skończymy z hucpą, jaką jest udawanie przez polityków katolicyzmu.

Autor jest filozofem, publicystą, redaktorem naczelnym telewizji Republika

Publicystyka
Barbara Wołk: Nie można mówić o bezpieczeństwie, nie uwzględniając bezpieczeństwa żywnościowego
Publicystyka
Daria Chibner: Dofinansowanie czasopism jak za PiS. Nic się nie zmienia, nagrodzono swoich
Publicystyka
Jan Zielonka: Prezydent moich marzeń. Jak pogodzić realizm z idealizmem?
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Rafał Trzaskowski chce być dziś jak Donald Trump
Publicystyka
Bartosz Cichocki: Po likwidacji USAID podnieśmy na Ukrainie porzuconą przez Amerykanów pałeczkę