Rzeczpospolita: W kraju pojawiły się głosy, że amerykański prezydent nie przyleci na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, bo nie chce wspierać Prawa i Sprawiedliwości w trwającej kampanii wyborczej.
Prof. Zbigniew Lewicki: To są całkowicie nieuzasadnione i mylne interpretacje. Donald Trump nie przyleci w mojej ocenie z kilku innych, poważniejszych powodów. Oczywiście głównym czynnikiem i zarazem pretekstem jest kwestia grożącej katastrofy na Florydzie, gdzie spodziewane jest uderzenie huraganu Dorian. To poważna sprawa, bo nie można wygrać wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych bez poparcia Florydy.
Dlaczego akurat ten stan jest tak ważny w kontekście wyborów?
Floryda to trzeci stan pod względem liczby głosów elektorskich. Chodzi zatem o arytmetykę. Gdyby doszło tam do tragedii i Trumpa nie byłoby na miejscu, to za rok w trakcie wyborów od razu by mu to wypomniano.
Jakie są inne powody nieobecności amerykańskiego prezydenta?