Michał Kamiński - ambasador siebie samego

Żeby się dostać do Sejmu z list Platformy, Michał Kamiński nagrał wyborczy filmik, w którym występuje w dwóch rolach.

Aktualizacja: 01.10.2015 08:17 Publikacja: 30.09.2015 22:05

Michał Kamiński

Michał Kamiński

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Jest reżyserem prowadzącym przesłuchanie do programu dla nowych talentów (rola w czarnych okularach), a także piosenkarzem, który do takiego konkursu staje (okulary w białych oprawkach). Kamiński śpiewa piosenkę chwalącą swe przymioty, w której fraza, że „nie pęka", jest refrenem.

Każde wybory przynoszą wysyp idiotycznych filmów, sęk w tym, że tym razem w roli błazna wystąpił najbliższy doradca premiera. Kamiński ma parę kontrowersyjnych kampanii wyborczych na koncie. To on przyłożył rękę do wyborczych spotów PiS z 2005 r., które rozbiły Platformę. Pusta lodówka i znikające zabawki pokazywały skutki proponowanych przez PO zmian stawek podatkowych. On też przygotował filmik „Mordo ty moja" z 2007 r., w którym Platforma prezentowana była jako partia układu korupcyjnego.

Donalda Tuska zwykł był zresztą wtedy nazywać przeciwieństwem króla Midasa. „On, czego się dotknął, zamieniał w złoto. Ja nie powiem, w co zamienia się to, czego dotyka Donald Tusk, bo na sali są kobiety i dzieci" – stwierdził.

Tym bardziej zdumiewający jest sposób, w jaki Kamiński w ciągu półtora roku rozepchnął się w Platformie. Zaczynał jako kandydat partii na europosła z Lublina wiosną 2014 r. „Ambasador Lubelszczyzny w Europie" – ten wyborczy spot był tylko megalomański, bo prezentował Kamińskiego na zdjęciach z wielkimi tego świata. Nie kupiła go ani partia, ani jej wyborcy. Odnalazł się dopiero, gdy władzę w PO przejęła Ewa Kopacz. To ona uczyniła go swym głównym doradcą politycznym i wizerunkowym.

Kamiński jest mistrzem politycznych wolt i kontrowersji. Karierę polityczną zaczynał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym na początku lat 90. Był tej partii złotoustym rzecznikiem. Hołubił Radio Maryja i telewizję Trwam. Gonił „pedałów", oskarżano go nawet o antysemityzm.

Dziś, na użytek swej kariery w PO, dokonał ekspiacji. Kamiński może wiele, bo – jak mawia się w Platformie – „omisiowił" Ewę Kopacz. Co to takiego „omisiowienie"? Bombardowanie komplementami i utwierdzanie w przekonaniu, że jest wybitną szefową rządu. Wcześniej w podobny sposób Kamiński „omisiowywał" braci Kaczyńskich.

Analogii jest więcej – to Kamiński zachęca Kopacz do ostrej wojny z PiS, tak jak wcześniej popychał Kaczyńskich do konfliktu z Platformą. To on redaguje najostrzejsze wystąpienia pani premier, z czego Kopacz ma więcej kłopotów niż korzyści. Po obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Kopacz miała do Kamińskiego pretensje o ten fragment własnego wystąpienia. „Nie można w imię wewnętrznych, politycznych rozgrywek obrażać własnego kraju, obniżać jego wiarygodności. Polska jest wartością najcenniejszą i nie ma partii politycznej i nie ma ambicji żadnego polityka, którą warto byłoby postawić ponad to, co najcenniejsze – wolność i niepodległość Rzeczypospolitej" – mówiła wówczas pani premier frazą Kamińskiego, ewidentnie atakującą liderów PiS.

Coraz większym kłopotem Kancelarii Premiera jest także słabość Kamińskiego do mocnych trunków, nadmiernie wyrazista już w czasach PiS. W Platformie krążą na ten temat anegdoty, ale tak naprawdę nikomu do śmiechu nie jest. Filmik Kamińskiego naszych rozmówców w rządzie także nie rozśmieszył. Rozumieją jego desperację, ale desperacji pani premier – nie.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości